Pewnie znowu Franciszekzlekceważy kardynałów i nie spotka się. Gra na zwłokę i fakty dokonane, bo już wiele episkopatów wprowadziło Komunię dla rozwodników w kolejnych zwiazkach...
Bierzcie i jedzcie z tego WSZYSCY: To jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane. Bierzcie i pijcie z niego WSZYSCY: To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę.
Ale wiesz odkrywco do kogo było to powiedziane, czy nie wiesz? Bo jeśli Twoim zdaniem do całej ludzkości, to każdy człowiek może sprawować Eucharystię. Więc może jednak trzymać się interpretacji Kościoła - tak jak Kościół sens tych słów rozumiał przez dwa tysiące lat?
Do wszystkich wyznawców. Od około 100 lat kobiety mają prawa wyborcze. Czyli przez prawie 2000 lat ich nie miały. Czy zatem to oznacza, że należy im je odebrać? Czy każda tradycja nawet jeśli jest KK jest dobra? Przez kilka wieków KK nakazywał uważać Galileusza za heretyka. Papież JP II to zmienił. Papież Franciszek może zmienić też to. Niby dlaczego nie? Przez argument historyczności? Takie są słowa Chrystusa. I nie ludziom to zmieniać. Ja uważam, że wykluczenie niektórych ludzi z Komunii św. rozbija wspólnotę i odcina od Boga tych ludzi. Przez to coraz bardziej są odcięci zamiast być przyciągani. Czekam z niecierpliwością na hejt: jesteś heretykiem! jesteś na pewno protestantem! jesteś na pewno trollującym ateistą! jesteś - o zgrozo - z Deonu czyli kryptojezuitą czyli = też heretykiem! szatan tobą kieruje! siejesz zamęt, idź juZ stąd! nie znasz Prawdy tak jak my! itp. itd. :))) Zapraszam. Nie zmieni to faktu, że także tak można rozumować o tej kwestii jak niektórzy hierarchowie obecnie w KK.
Przez prawie 2000 lat KK bardzo nieprawidłowo widział rolę kobiet i je źle traktował za co swego czasu przepraszał w imieniu KK Jan Paweł II. Przez 2000 lat KK uważał, że jedynym celem małżeństwa jest potomstwo. Jan Paweł II powiedział o II-go rzędnym celu małżeństwa. I tak dalej....
Chrystus nigdzie i nigdy nie wiązał bezpośrednio przyjmowania Komunii św. z oceną grzeszności kogoś a więc Sądem Ostatecznym. Wszyscy zostaniemy osądzeni. Na pewno uczciwie i prawdziwie i nikt tego nie uniknie. Komunia św. lub jej brak nie powinna pełnić de facto częściowo funkcji Sądu. Jej funkcja jest inna.
Kobiety były dyskryminowane dłużej niż 2 tysiące lat (np. w starożytności przedchrześcijańskiej "sejm niewieści" zdawał się czymś tak absurdalnym że nadawał się na temat absurdalnej komedii Arystofanesa), choć kategoria praw wyborczych należy raczej do "cesarskiego" niż Boskiego.
Brak danych by Jezus mówił coś o "czynieniu pokuty" przed Ostatnią Wieczerzą. Pierwsi chrześcijanie znali wyłącznie spowiedź powszechną. "Didache" z końca I wieku mówi o Eucharystii (10, 6) : "Kto święty, niech podejdzie, Kto nim nie jest, niech niech się nawróci" (metanoeitō - zmieni myślenie, nieściśle tłumaczone "pokutuje") Tak jak nauczał Jezus "nawracajcie się (metanoeite) i wierzcie w Ewangelię" (np. Mk 1,15) Jk 5,16 mówi o "wzajemnym (allēlois) wyznawaniu grzechów" i "wzajemnej modlitwie" nie było zatem etatowych spowiedników.
Synod w Toledo z 589 uznawał spowiedź indywidualną za coś skrajnie gorszącego (execrabilis praesumptio) i surowo jej zabraniał. Vide http://www.studiawarminskie.uwm.edu.pl/assets/Artykuly/sw47-181-196.PDF s. 187
Historia tzw. spowiedzi usznej, jak również historia innych sakramentów pokazują rozwój Kościoła. Co ważne dla katolików - co do zasady nie prywatne wizje lecz nauka Kościoła ma moc wiążącą.
JAWA25 - protestantyzm to przecież w większości prywatne wizje jakiejś grupy wiernych. Najlepiej oddaje ten stan rzeczy tzw.. chrześcijanizm amerykański (Ameryka Północna).
"znajdziemy w Ewangeliach aż dwie wzmianki o tym, że diabeł już wcześniej zapanował nad Judaszem (Łk 22,3; J 13,2)" http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/tajemnice_biblii/und_dan.html
I do Koryntian: 27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. 28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29 Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije.
Słowa św. Pawła, który nigdy nie znał Chrystusa i Go nie słyszał ważniejsze niż słowa samego Chrystusa? A wierzysz że wszystko co w tym Liście do Koryntian - zwłaszcza o kobietach - to prawda? To co św. Paweł o nich pisał w tym liście to tak nauczał gdzieś Chrystus? Teraz KK tak samo widzi rolę kobiet w świecie, Kościele itp.? Czyż kolejni Papieże nie zmienili tego ujęcia swoimi kolejnymi encyklikami etc.? Cy jeśli zmieniali - historycznie i chronologicznie patrząc - to mają ku temu podstawy w postaci prawa do nauczania jako kolejne głowy KK czy nie? Czy w Księgę Rodzaju, która jest alegorią też wierzysz dosłownie? Bóg jako ktoś kto nieomal jak magik macha różdżką i powstaje świat? To jest alegoria. W przeciwnym razie przeczysz wielkiemu wybuchowi, ewolucji etc. Wszystkiemu temu co właśnie Papież Franciszek wraz z naukowcami skupionymi wokoł Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego potwierdzili jako nie sprzeczne z wiarą.
Zastanawiające że z polskich duchownych nikt nie poparł Kardynałów. Czyli idą za Franciszkiem i będą stosować Amoris Laetitia już niedługo także w Polsce jak sądzę.
Tragedia współczesnego Kościoła Powszedniego (Katolickiego) - grzech uzależniony od miejsca geograficznego. Ale tak zawsze skończy się rozwadnianie nauki moralnej i odchodzenie od prostego zrozumiałego i jednoznacznego nauczania "tak,tak,nie,nie"
Obawiam się jedynie, iż pomysłem na rozwiązanie problemów będą naciski na konserwatywnych kardynałów i biskupów
Proste pytanie, czy życie z drugą osobą na wzór małżeński bez tzw. ślubu kościelnego jest grzechem dot. VI przykazania - prośba o prostą i jednoznaczna odpowiedź tak/nie? Albo drugie pytanie, czy ważnie zawarte sakramentalnie małżeństwo jest nierozerwalnym? I znów tak albo nie.
@TomaszL: 1. jest to co najmniej grzech zgorszenia, a należy unikać wszystkiego co ma choćby pozór grzechu. 2. Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela.
Tak - geograficzność jako zarzut, bo nie może być iż w jednej diecezji Kościoła powszedniego małżeństwo jest nierozerwalnym sakramentem, a w innej diecezji jest już sakramentem rozrywalnym. Bo dany biskup miejsca ma takie a nie inne poglądy.
Albo żyjemy w Kościele powszechnym, albo w jakiś lokalnych kościółkach uzależnionych od poglądów biskupa.
Nie mam nic przeciw temu, żeby osoby w ponownych związkach przyjmowały Komunię św. Chrystus NIE POWIEDZIAŁ NIGDY NICZEGO na temat tego kto NIE MOŻE przyjmować Komunii św. To co kultywowano długo - owszem - jest ludzkim jednak podziałem. W wielu sprawach się KK mylił i w wielu poprawiał po licznych wiekach. I żeby była jasność żyję w szczęśliwym małżeństwie z pierwszym i jedynym współmałżonkiem.- - więc nie "załatwiam" sobie swojego interesu jak wielu chciałoby zapewne domniemać.
Komunia św. to nie jest rodzaj nagrody na jaką należy zasłużyć jak pies moim zdaniem. Zawsze było to niezrozumiałe i nielogiczne. Komunia św. to pokarm dla nas. I osobom grzeszącym tym bardziej być może potrzebnym. Gdzie tutaj Chrystus wymienił ludzi, którzy nie mogą spożywać Jego??? ---> Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił — nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki».
Ktoś spał na religii w klasie drugiej. Grzech ciężki zrywa całkowicie więź z Bogiem, a śmierć w stanie grzechu ciężkiego skutkuje piekłem na wieki. Do lektury Katechizmu, a nie tworzyć sobie jakichś nowych miłosiernych mutacji katolicyzmu według świętego Widzimisię.
A w Objawieniu czy Katechizmie (dziele ludzkim nota bene o czym należy pamiętać) jest gdzieś wyraźnie powiedziane, że taki grzech CAŁKOWICIE zrywa WIĘŹ z Bogiem? Niszczy jedność, ale gdyby całkowicie zrywał WIĘŹ z Bogiem człowiek nie byłby w stanie się nawracać itp. Czytaj dokładnie użyte słowa oraz ich intencję.
"Wybrać w sposób dobrowolny - to znaczy wiedząc o tym i chcąc tego coś, co jest w poważnej sprzeczności z prawem Bożym i celem ostatecznym człowieka, oznacza popełnić grzech śmiertelny. Niszczy on w nas miłość, bez której jest niemożliwe szczęście wieczne. Przy braku skruchy powoduje on śmierć wieczną."
"Grzech śmiertelny jest - podobnie jak miłość - radykalną możliwością wolności ludzkiej. Pociąga on za sobą utratę miłości i pozbawienie łaski uświęcającej, to znaczy stanu łaski. Jeśli nie zostanie wynagrodzony przez żal i Boże przebaczenie, powoduje wykluczenie z Królestwa Chrystusa i wieczną śmierć w piekle; nasza wolność ma bowiem moc dokonywania wyborów nieodwracalnych, na zawsze."
"że taki grzech CAŁKOWICIE zrywa WIĘŹ z Bogiem" - . To że Bóg daje szanse aby człowiek się nawrócił nie przeczy temu, że człowiek dobrowolnie i świadomie zerwał przez grzech śmiertelny więź z Bogiem (pozbawił się sam łaski) .
Podstawą odpuszczenia grzechu i to każdego w Sakramencie Pojednania jest żal za grzechy, a w nim postanowienie odrzucenia tego grzechu. Bez tego sakrament jest nieważny.
Jezus mówi: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem” i ten sam Jezus ostrzega nas: „Jeśli nie będziecie przyjmować w komunii mojego Ciała i Krwi, nie będziecie mieli mojego życia, które was uczyni zdolnymi kochać tak jak Ja kocham”. Skoro tak to dlaczego mamy kogokolwiek kto chce w tym uczestniczyć wykluczać? Chrystus nikogo nie wykluczał.
Nie zabrania komunii ale tez nie pochwala rozwodnikow. Przypomnij sobie rozmowe Jezusa z Samarytanka przy studni - nie potepil jej co prawda za to ze miala "siedmiu mmezów," ale i tez mówi o tym z wyrzutem, czyli NIE APROBUJE.
Przekrecasz kota ogonem. Jezus nie aprobuje GRZECHU; Czyli nie aprobowal faktu, ze Samarytanka miala "siedmiu mezów": Aby przystapic do komunii, trzeba uslyszec najpierw "idzi i nie grzesz wiecej." Cala ta sprawa z komunia dla rozwodników ma wiec sów Rattenschwantz, czy tez "drugie dno - bo w konsekwencji Kosciól instytucjonalny bedzie musial sie jasno wypowiedzie czy ludzie ci zyja w grzechu czy tez nie; trzeba sie z tego spowiadac, czy taz nie. A tak z drugiej strony, zastanów sie i odpowiedz sobie na pytanie ile rozwodów (w konsekwenji drugich czy trzecich zwiazków) zaczelo sie od tego co bylo grzechem, czyli wykroczeniem przeciwko milosci Boga i blizniego: bo delegacja, bo wycieczka, bo plaza, bo za duzo wina, bo nikt nie widzi....Jesli potem poszlo sie do spowiedzi i uslyszalo sie "ja odpuszczam (czyli nie potepiam), ALE idz i nie grzesz wiecj", to jaki byl tego skutek? Bylo nawrócenie? Próba naprawy trudnosci w zwiazku? Czy moze nienawidzili sie juz tak intensywnie, jak intensywnie sie kiedas kochali?
"Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije." (1 Kor 11,27-29)
dla niektórych to i jakieś późniejsze tradycje ważniejsze są od Pawła, nie mówiąc o Ewangelii "zastąpiliście Wolę Bożą przez ludzkie tradycje" (Mk 7,12) przepisy ludzkie mają jeno "pozór mądrości" (Kol 2,22n)
Przekrecasz kota ogonem. Jezus nie aprobuje GRZECHU; Czyli nie aprobowal faktu, ze Samarytanka miala "siedmiu mezów": Aby przystapic do komunii, trzeba uslyszec najpierw "idzi i nie grzesz wiecej." Cala ta sprawa z komunia dla rozwodników ma wiec sów Rattenschwantz, czy tez "drugie dno - bo w konsekwencji Kosciól instytucjonalny bedzie musial sie jasno wypowiedzie czy ludzie ci zyja w grzechu czy tez nie; trzeba sie z tego spowiadac, czy taz nie. A tak z drugiej strony, zastanów sie i odpowiedz sobie na pytanie ile rozwodów (w konsekwenji drugich czy trzecich zwiazków) zaczelo sie od tego co bylo grzechem, czyli wykroczeniem przeciwko milosci Boga i blizniego: bo delegacja, bo wycieczka, bo plaza, bo za duzo wina, bo nikt nie widzi....Jesli potem poszlo sie do spowiedzi i uslyszalo sie "ja odpuszczam (czyli nie potepiam), ALE idz i nie grzesz wiecj", to jaki byl tego skutek? Bylo nawrócenie? Próba naprawy trudnosci w zwiazku? Czy moze nienawidzili sie juz tak intensywnie, jak intensywnie sie kiedas kochali?
Przykład z Samarytanką źle dobrany. Jakich "siedmiu mężów" miała Samarytanka ? "Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem" co miało to znaczyć, trudno rzec http://prorok.edu.pl/posts/j-41-26-460.php tłumaczy to ich zgonami lub rozwodami http://www.fronda.pl/blogi/zyl-w-ziemi-us-czlowiek-imieniem-hiob-hi-11a/rozmowa-jezusa-z-samarytanka-przy-studni-jakuba-j-4-5-42,917.html czy https://naukijezusa.wordpress.com/2013/01/03/jezus-i-samarytanka-woda-zywa/ traktują to jako aluzję do pogaństwa http://lublin.luteranie.pl/2014/03/samarytanka-swiatowy-dzien-modlitwy-2014/ i http://www.pinezka.pl/pryzmat/3609-pieciu-mezow-i-kochanek-perspektywa-prawie-feministyczna jeszcze inaczej Ojcowie Kościoła na ogół nie nazywali jej rozwiązłą.
Co by nie powiedzieć, zjawisko niepokoju kardynałów drogami interpretowania nauki papieskiej, jest dość nowe. Chociaż, z drugiej strony, Kościół chrześcijański zawsze się reformował, szukał i znajdował. Najważniejsza jest Jezusowa obietnica, że bramy piekielne go nie przemogą. Tym samym: więcej ufności! Chrystus jest Panem Kościoła i wszystkich jego sług.
witam, miałem taką sytuację, że nie nie mogłem przyjmować komunii świętej przez 2 lata, nikomu tego nie życzę. Jak to mówi nasz wieszcz;-), doceniasz coś wtedy gdy to stracisz. Miałem rozwód, potem proces o unieważnienie małżeństwa, dzięki papieżowi Franciszkowi zamiast trwać 4 lata trwał on 2, bo teraz zwykle wystarczy pierwsza istancja. Moje życie dzięki kryzysowi odwróciło się o 180stopni, nawróciłem się..., przez 4 lata zrobiłem "śledztwo" czy nasza religia jest prawdziwa. Ku mojemu zdziwieniu, po 3 modlitwach zadziały się natychmiast cuda. To co jest w Ewangeliach -jest nadal faktem. czy nam się to podoba czy nie. Poczytajcie choćby o całunie., Już nie wierzę.. ja wiem, tak jak wiem, że Ziemia jest Okrągła. Owszem popełniłem masę błędów w przeszłości, zawarłem kiedyś fikcyjne małżeństwo. Teraz mam wspaniałą "katolicką" żonę, syna Janka. pozdrawiam wszystkich na forum :-)
"Ewangeliach nic nie ma na temat orzekania o nieważności małżeństwa" - co lepsze w Ewangeliach nie ma formuł wypowiadanych podczas ślubu, nie ma też opisanej celebracji, czy protokołu przedmałżeńskiego.
A przy okazji - co wg Ciebie ustanowią małżeństwo w rozumieniu katolików?
TomaszuL kilkakrotnie od dni paru zapytujesz na tym forum czym jest małżeństwo wg rozumienia katolików itd. może wyjaśnij aby raz na zawsze usunąć błędne mniemania tu królujące.
@JAWA25 - po co mam cokolwiek wyjaśniać. Każdy katolik ma możliwość 12 -letniej szkolnej formacji, Katechizm KK czy KPK są dostępne w internacie, jak również pełno jest katolickich opracowań dotyczących małżeństwa. A pytania zdaje tylko dlatego, iż wiele tu piszących osób kompletnie nie rozumie o czym pisze. Liczę że chociaż ktoś sięgnie do źródeł i się dowie, zamiast wypisywać własne wizje małżeństwa.
co związecie na ziemi bedzie zwiazane w niebie a co rozwiążecie na ziemi bedzie rozwiazane w niebie . - myślę ze to konczy temat ... Poszukaj czegos o czyścu w Ewangelii :D
@Gość - "co związecie na ziemi bedzie zwiazane w niebie a co rozwiążecie na ziemi bedzie rozwiazane w niebie " - a te słowa do kogo są skierowane? A kto związuje małżeństwo?
Jak zawarłeś fikcyjne małzeństwo to jakim cudem dostałeś zgodę na zawarcie drugiego sakramentalnego małżeństwa? Czy ktoś, kto oszukuje, przy zawarciu małżeństwa, jest zdolny psychicznie do zawarcia innego ważnego małżeństwa? Jak się czuje Twoja pierwsza oszukana żona, widząc, że żyjesz z inną kobietą?
Zabijanie, które jest grzechem w czasie pokoju, nie jest aż takim grzechem w czasie wojny, kradzież chleba przez bogatego jest zupełnie inną kradzieżą niż kradzież chleba przez biedaka, który nie ma co jeść. Kościół Od dawna wie, że wielkość grzechu zależy od sytuacji i otoczenia. Faryzeusze twierdzili, że "przepis jest przepis", przyszedł Jezus i przebywał z celnikami i nierządnicami. "Czyści" się bardzo oburzali, bo przecież "nie godzi się, nie godzi". Jeśli o mnie chodzi, to uważam, że oczekiwanie, że człowiek który jest zaplątany w węzeł gordyjski powinien się wyzwolić z niego własnymi siłami zanim w ogóle będzie miał przystęp do Boga, jest oczekiwaniem nielogicznym, głupim i nieodpowiedzialnym. Są takie sytuacje, kiedy człowiekowi potrzebna jest Boża moc, aby mógł wyjść z tego, w czym się znalazł. Gdyby ludzie byli mocni, to sakramenty byłyby im niepotrzebne, wystarczyłaby sama modlitwa.
Otóż właśnie i masz rację. I uważam, że Chrystus właśnie dlatego mówił jedzcie i pijcie (...) WSZYSCY. To ma umacniać i czynić zdolnym do i ku ...Bogu. Karmić. Ciało Chrystusa to nie towar reglamentowany i na kartki....
Warto poznać pojęcie chrztu, bierzmowania, spowiedzi, Eucharystii. I nie jest prawdą że człowiek jest jakoś zaplątany. Grzech śmiertelny (w tym cudzołóstwa) zawsze jest dobrowolnym wyborem człowieka I zawsze droga prowadzi przez Spowiedź (żal za grzechy). Sama Komunia św nic nie da, oprócz poczucia zgody na dalsze grzeszenie.
Tak się składa że ja właśnie byłem tak zaplątany i nie potrafiłem wyjść ze swego grzechu. Wiesz co mi pomogło? Szczera spowiedź i żal a następnie Eucharystia! Już więcej do tego grzechu nie wróciłem em! Wcześniej była Eucharystia i nic to nie dawało, było tylko gorzej!
@Gość - "Czy jeśli ktoś spowiada się uporczywie z tego samego grzechu i powraca do niego należy" Podstawą spowiedzi jest żal za grzechy wraz z postanowieniem poprawy. Pytanie, czy faktycznie złą był naprawdę szczery a postanowienie poprawy silne.
Masz rację. Bez Boga nie wyjdziesz na prosta z zagmatwanego życia. Ale to wcale nie oznacza, że wystarczy przyjąć Komunię Świętą i zaraz będzie O.K. Nie będzie. Musisz Bogu powierzyć swoje życie. Im bardziej próbujesz yjść o własnych siłach z kryzysu małżeńskiego bez pomocy Boga tym bardziej ci się to nie udaje. I nie pomaga komunia. Tak było ze mną przed ok. czterdziestu laty. Po 2 latach pogłębiającego się kryzysu mojego małżeństwa w pewnym momencie całkowicie zrezygnowany powiedziałem Jezusowi w sercu że ja już zrobiłem wszystko aby uratować moje małżeństwo i nie dam rady więcej. Teraz Ty się tym zajmij, a ja całkowicie podporządkuję temu co się stanie. Od tego czasu wszystko zaczęło się poprawiać. W tym roku obchodzimy 40 lecie naszego bardzo szczęśliwego małżeństwa. A jeśli chodzi o modlitwę, to jest ona ważniejsza od Komunii Świętej, bo modlić może się największy grzesznik, a do komunii może przystąpić tylko człowiek bez grzechu. Są to słowa stygmatyczki francuskiej Marty Robin i ja się z nimi zgadzam.
do komunii może przystąpić tylko człowiek bez grzechu... mam nadzieję, że było to skrótem myślowym, gdyż bezgrzeszny jest tylko Chrystus (Hebr 4,15) i Matka Jego (Pieśń nad Pieśniami 4,7 Łk 1,28)
Jeśli chodzi o ścisłość to z faryzeuszami Jezus też ucztował (Łk 14,1). Na zarzut ze ucztuje z celnikami odpowiadał "nie zdrowi potrzebują lekarza lecz chorzy" (Mt 9,12) z czego wyglądałoby, że faryzeuszy traktował jako "zdrowych". Poza tym różni byli faryzeusze, jacyś ostrzegali przed Herodem (Łk 13,31). Do jakiegoś uczonego w Piśmie "widząc, że rozumnie odpowiedział" rzekł "jesteś blisko Królestwa" (Mk 12,34).
.....«Zaprawdę,zaprawdę powiadam wam:Każdy kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu......Gdyby Bóg był waszym Ojcem,to i Mnie byście miłowali.....Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki.Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca.Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma.Kiedy mówi kłamstwo,od siebie mówi,bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.A poniewa Ja mówię prawdę,dlatego Mi nie wierzycie.....KTO JEST Z BOGA ,SŁÓW BOŻYCH SŁUCHA. WY DLATEGO NIE SŁUCHACIE, ŻE Z BOGA NIE JESTEŚCIE.....Porwali więc kamienie.....to są słowa, które usłyszeli FARYZEUSZE..Prawdą jest, że.nie każdy faryzeusz w czasach Pana Jezusa, był Jego wrogiem.....natomiast dzisiaj WIADOMO, że w KOŚCIELE KATOLICKIM każdy wróg Pana Jezusa to faryzeusz z mentalnością Judasza....dlaczego tak uważam?......bo ujawniają to skandaliści i aferzyści uwikłani w biznesowo-towarzyskie. ...UKŁADY...amoralne życie świętokradców ....i ...dołączyło w ostatnich dniach nauczanie KEP ds.Rodziny, gdzie Przewodniczący w wywiadzie jednoznacznie się wypowiedział na temat życia małżeńskiego. ....Nic nie ulega zmianie, wszystko w KK w Polsce jest ZGODNE Z TRADYCJĄ i URZĘDEM NAUCZYCIELSKIM z jednoczesnym wprowadzeniem zmian dotyczących innowacji i modyfikacji nie NAUCZANIA KK.....ale realizacji przede wszystkim nauki dotyczącej życia niesakramentalnego....na czym ta zmiana ma polegać wszyscy wiemy, na łagodnym, czułym w duchu miłosierdzia AL napisanym i podpisanym przez papieża Franciszka....
Droga Megi poczytaj Katechizm 575 "Wiele czynów i słów Jezusa było więc "znakiem sprzeciwu" (Łk 2, 34) bardziej dla autorytetów religijnych w Jerozolimie, tych, których Ewangelia św. Jana nazywa "Żydami" (J 1,19; 2, 18; 5,10; 7,13; 9, 22; 18,12;19, 38; 20,19). niż dla wspólnoty ludu Bożego (J 7, 48-49). Oczywiście stosunki Jezusa z faryzeuszami nie ograniczały się tylko do sporów. To właśnie faryzeusze uprzedzają Go o grożącym Mu niebezpieczeństwie (Łk 13, 31). Jezus pochwala niektórych z nich, jak na przykład uczonego w Piśmie, wymienionego w Ewangelii św. Marka (12, 34); wiele razy jada u faryzeuszów (Łk 7, 36; 14, 1). potwierdza naukę głoszoną przez tę elitę religijną ludu Bożego na temat zmartwychwstania umarłych (Mt 22, 23-24; Łk 20, 39). pewnych form pobożności (jałmużna, post i modlitwa Mt 6, 2-18), zwyczaju zwracania się do Boga jako do Ojca, centralnego charakteru przykazania miłości Boga i bliźniego (Mk 12, 28-34)."
Twój natomiast "cytat" jest zlepkiem różnych fragmentów z 8 rozdziału Ewangelia wg Św. Jana.
Nie jest zlepkiem, tylko zwróceniem uwagi na słowa Pana Jezusa w , Rozdziale 8 Ewangelii św Jana, które JASNO UKAZAUJĄ PRAWDĘ o ludziach, którzy rzekomo żyją z Bogiem.......faryzeusze za takich się uważali..... i postępowali w taki sposób jakby Boga nauki NIE ZNALI.....to jest problem faryzeizmu, który niestety jest widoczny w cynicznej hipokryzji katolików, zarówno świeckich jak i konsekrowanych......Człowiek żyjący w Prawdzie- Pan Jezus NIĄ JEST ......nie deformuje EWANGELII, tylko zgodnie ze SŁOWEM SYNA BOŻEGO żyje .....co do pojęcia miłości ....przez .@Gościa 10:43 masz rację też odnoszę takie wrażenie, że dzisiaj nauka KK NIE JEST ZGODNA Z IDEĄ MIŁOŚCI opartej na WIERNOŚCI, UCZCIWOŚCI , którą PAN JEZUS ukazuje nam w swoim do końca WIERNYM życiu w MIŁOŚCI i dla MIŁOŚCI za ,ktorą oddał ŻYCIE......w miłości nie ma miejsca na zdradę i cudzołóstwo, które zapewne wiesz nasz ZBAWICIEL ODWAŻNIE i ZDECYDOWANIE POTĘPIŁ.....ZAKAZUJE życia w nim.....a ,które niestety współcześni pasterze KK usprawiedliwiają, z czułością tulą i życiu w cudzołóstwie służą i towarzyszą......TO NIE JEST ZGODNE Z NAUKĄ PANA JEZUSA..
Możesz sobie używać porównań jakich chcesz...jedno jest pewne NIE MOŻESZ zaprzeczyć PRAWDZIE...nie możesz zmienić nauczania Pana Jezusa....nawet jeśli ci się uda ukryć faryzeizm, to i tak prędzej czy później czyny ujawnią cynizm demaskując perfidną hipokryzję dualizmu etyczno moralnego ....zobacz na życie Judasza...zdrajcę,złodzieja i kłamcę....udało mu się zostać apostołem?....udało mu się trzymać trzos, chociaż wszyscy wiedzieli, że kradnie?....udało mu przeżyć OSTATNIĄ WIECZERZĘ i przyjąć Ciało i Krew Pańską....UDAŁO....jedno mu się nie udało DOTRZYMAĆ WIERNOŚCI służbie PANU JEZUSOWI....jak skończył wszyscy wiemy.....sam Pan Jezus mówi, że lepiej byłoby temu człowiekowi się nie narodzić.....dlaczego o tym piszę.?...bo Jawo jesteś wolnym człowiekiem, możesz żyć jak chcesz, cokolwiek to znaczy.....Jednego nie możesz zmienić PRAWDĘ, którą jest Jezus Chrystus....i nie wiem jakie byś linki na forum GN umieszczał, i jakimi autorytetami ludzkimi się podpierał, jakiego kłamstwa używał, to jednego nie możesz, bo to jest NIEMOŻLIWE zmienić SŁOWA , SŁOWA, które...STAŁO SIĘ CIAŁEM I ZAMIESZKAŁO wśród nas....sam widzisz nawet papież milczy i nie odpowiada na list kardynałów.....jak sądzisz DLACZEGO?.....
Zapewne co najmniej połowa księży w Polsce myśli tak , jak ten "gość"powyżej, co uważa, że do Komunii św. powinno się dopuścić WSZYSTKICH.. Nikt z duchownych w Polsce nie sprzeciwił się wprost adhortacji AL, wszyscy ślepo słuchają Franciszka i wcześniej lub później będą rozgrzeszać rozwodników w nowych związkach. Taki jest właśnie Kościół posoborowy, zmodernizowany i zliberalizowany.
Ale za milczenie i pozwolenie na rozszerzanie się zamętu wśród katolików ci duchowni odpowiedzą, wszyscy odpowiedzą przed Bogiem. Są grzechy cudze, które odnoszą się szczególnie do kapłanów: milczeć na grzech, nie karać grzechu, pozwalać na grzech, usprawiedliwiać grzech. Prosty przykład ostatniego to usprawiedliwianie drugich związków koniecznością wychowania dzieci.
Marcin Luter, zakonnik, sprzeciwił się wprost papieżowi. Skutki dla chrześcijaństwa i jedności Kościoła były opłakane. Mógł to zrobić w ramach wewnętrznej dyskusji w Kościele. Zabrakło pokory, której nie zabrakło np. Franciszkowi z Asyżu i wielu reformatorom Kościoła.
kogoś zastanawia ze czterech sie znalazło na całym swiecie którzy wyskakują co jakis czas i i robia wokół siebie madialny szum ? Ze sposobu zadawania pytań i pewnej obsesyjności wokół etyki seksualnej można wysnuć podejrzenia co do ich własnego "nieuporządkowania" w tej sferze. -Z doświadczenia bardzo przykrego u wściekłej pobozności wiem że tak to już bywa ... w czym sie gorszy w tym najgorszy
Znalazło się tylko czterech Sprawiedliwych i wiernych Kardynałów, ale to znamienne, że pod Krzyżem też został tylko jeden z 12 uczniów...., a na końcu czasów wiernych katolików ma być mała garstka. Zatem dożywamy widocznie takich czasów, o czym zresztą świadczą wpisy tego "gościa" powyżej, który wierność Ewangelii nazywa "wściekłą"! pobożnością.
Porównywanie tych czterech do apostołów i analogia do pozostających pod krzyżem to już kabaret. Niech sobie emeryci przypomną co to jest prymat Papieża, który ich obowiązuje i przestaną latać po mediach łechcąc swoją próżność.
Zgadzam się w 100 %. Mnie dodatkowo - oprócz starczej i średniowieczno-augustiańskiej obsesji na punkcie seksualności - gorszy ich niewiarygodna buta z jaką atakują Papieża.
"W czym się gorszy, tym najgorszy"....masz rację ,wynaturzeńca etyczno-moralnego nie jest w stanie nic zgorszyć.....jedynie wprowadzić w zdziwienie, które sprawia ,że GORSZYCIEL każdego kto nie żyje tak jak on, i nie chce być przez niego DEMORALIZOWANY od razu przez GORSZYCIELA stricte spaczonego moralnie jest ze wściekłoś cią ATAKOWANY....w jaki sposób.....ano taki.....w czym się gorszy , tym najgorszy.....to nie jest tak....i tak nie działa...bo....każdy gorszyciel SĄDZI WEDŁUG SIEBIE....dlaczego?....bo jest zdziwiony że można pięknie żyć, że można kochać w czystości i w miłości z czułością towarzyszyć i to, aż do śmierci M/Ż sakramentalnemu....to dla zepsutego psychicznie i duchowo zdegenerowanego przez grzech śmiertelny człowieka jest po prostu NIEMOŻLIWE do POJĘCIA i PRZYJĘCIA.....dlaczego?,bo jest grzechem zniewolony i kłamstem otumaniony.....czy jest możliwe POJĘCIE i PRZYJĘCIE tego pięknego bo ŚWIĘTEGO - SAKRAMENTALNEGO ŻYCIA?...tak jest możliwe,..... pod jednym warunkiem....trzeba pragnąć SAKRAMENTALNEGO życia....w miłości, czystości , uczciwości i wierności aż do śmierci.....to życie wymaga podjęcia decyzji NAWRÓCENIA do Boga, POWROTU do M/Ż sakramentalnego, czyli do ZYCIA ŚWIĘTEGO....
Słuchaj, a co jak kieruje nimi prawdziwa miłość Boga i troska tych, co przyjmując Komunię świętą w grzechu ciężkim pędzą prosto do piekła i obrażają jednocześnie Boga tak jak ci, którzy Go opluwali gdy dźwigał krzyż? Byłoby kiepsko, bo wtedy ta twoja wypowiedź bardzo by się Bogu nie podobała i na pewno o nią by na Sądzie zapytał. Lepiej nie myśleć co gdyby w dodatku jakaś z takich osób utwierdziła się w swoim grzechu po przeczytaniu twojej wypowiedzi.... Kozak z Ciebie...
Papież Franciszek opluwa Boga? Oni zaś są jedynymi rozumnymi w całym KK? Wiesz lepiej o co będzie pytał Bóg na sądzie niż inni i wiesz lepiej jak to oceni? Kozak z ciebie.
Bierzcie i pijcie z niego WSZYSCY: To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę.
Brak danych by Jezus mówił coś o "czynieniu pokuty" przed Ostatnią Wieczerzą.
Pierwsi chrześcijanie znali wyłącznie spowiedź powszechną.
"Didache" z końca I wieku mówi o Eucharystii (10, 6) :
"Kto święty, niech podejdzie,
Kto nim nie jest, niech niech się nawróci"
(metanoeitō - zmieni myślenie, nieściśle tłumaczone "pokutuje")
Tak jak nauczał Jezus "nawracajcie się (metanoeite) i wierzcie w Ewangelię" (np. Mk 1,15)
Jk 5,16 mówi o "wzajemnym (allēlois) wyznawaniu grzechów" i "wzajemnej modlitwie" nie było zatem etatowych spowiedników.
Synod w Toledo z 589 uznawał spowiedź indywidualną za coś skrajnie gorszącego (execrabilis praesumptio) i surowo jej zabraniał.
Vide http://www.studiawarminskie.uwm.edu.pl/assets/Artykuly/sw47-181-196.PDF s. 187
Co ważne dla katolików - co do zasady nie prywatne wizje lecz nauka Kościoła ma moc wiążącą.
28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29 Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije.
Ale tak zawsze skończy się rozwadnianie nauki moralnej i odchodzenie od prostego zrozumiałego i jednoznacznego nauczania "tak,tak,nie,nie"
Obawiam się jedynie, iż pomysłem na rozwiązanie problemów będą naciski na konserwatywnych kardynałów i biskupów
Albo drugie pytanie, czy ważnie zawarte sakramentalnie małżeństwo jest nierozerwalnym? I znów tak albo nie.
Albo żyjemy w Kościele powszechnym, albo w jakiś lokalnych kościółkach uzależnionych od poglądów biskupa.
"Grzech śmiertelny jest - podobnie jak miłość - radykalną możliwością wolności ludzkiej. Pociąga on za sobą utratę miłości i pozbawienie łaski uświęcającej, to znaczy stanu łaski. Jeśli nie zostanie wynagrodzony przez żal i Boże przebaczenie, powoduje wykluczenie z Królestwa Chrystusa i wieczną śmierć w piekle; nasza wolność ma bowiem moc dokonywania wyborów nieodwracalnych, na zawsze."
Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha.
Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije."
(1 Kor 11,27-29)
Jakich "siedmiu mężów" miała Samarytanka ?
"Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem"
co miało to znaczyć, trudno rzec
http://prorok.edu.pl/posts/j-41-26-460.php
tłumaczy to ich zgonami lub rozwodami
http://www.fronda.pl/blogi/zyl-w-ziemi-us-czlowiek-imieniem-hiob-hi-11a/rozmowa-jezusa-z-samarytanka-przy-studni-jakuba-j-4-5-42,917.html
czy https://naukijezusa.wordpress.com/2013/01/03/jezus-i-samarytanka-woda-zywa/
traktują to jako aluzję do pogaństwa
http://lublin.luteranie.pl/2014/03/samarytanka-swiatowy-dzien-modlitwy-2014/
i http://www.pinezka.pl/pryzmat/3609-pieciu-mezow-i-kochanek-perspektywa-prawie-feministyczna
jeszcze inaczej
Ojcowie Kościoła na ogół nie nazywali jej rozwiązłą.
A przy okazji - co wg Ciebie ustanowią małżeństwo w rozumieniu katolików?
A pytania zdaje tylko dlatego, iż wiele tu piszących osób kompletnie nie rozumie o czym pisze. Liczę że chociaż ktoś sięgnie do źródeł i się dowie, zamiast wypisywać własne wizje małżeństwa.
A kto związuje małżeństwo?
Jeśli o mnie chodzi, to uważam, że oczekiwanie, że człowiek który jest zaplątany w węzeł gordyjski powinien się wyzwolić z niego własnymi siłami zanim w ogóle będzie miał przystęp do Boga, jest oczekiwaniem nielogicznym, głupim i nieodpowiedzialnym. Są takie sytuacje, kiedy człowiekowi potrzebna jest Boża moc, aby mógł wyjść z tego, w czym się znalazł. Gdyby ludzie byli mocni, to sakramenty byłyby im niepotrzebne, wystarczyłaby sama modlitwa.
Grzech śmiertelny (w tym cudzołóstwa) zawsze jest dobrowolnym wyborem człowieka I zawsze droga prowadzi przez Spowiedź (żal za grzechy). Sama Komunia św nic nie da, oprócz poczucia zgody na dalsze grzeszenie.
poczytaj Katechizm 575
"Wiele czynów i słów Jezusa było więc "znakiem sprzeciwu" (Łk 2, 34) bardziej dla autorytetów religijnych w Jerozolimie, tych, których Ewangelia św. Jana nazywa "Żydami" (J 1,19; 2, 18; 5,10; 7,13; 9, 22; 18,12;19, 38; 20,19). niż dla wspólnoty ludu Bożego (J 7, 48-49).
Oczywiście stosunki Jezusa z faryzeuszami nie ograniczały się tylko do sporów. To właśnie faryzeusze uprzedzają Go o grożącym Mu niebezpieczeństwie (Łk 13, 31). Jezus pochwala niektórych z nich, jak na przykład uczonego w Piśmie, wymienionego w Ewangelii św. Marka (12, 34); wiele razy jada u faryzeuszów (Łk 7, 36; 14, 1). potwierdza naukę głoszoną przez tę elitę religijną ludu Bożego na temat zmartwychwstania umarłych (Mt 22, 23-24; Łk 20, 39). pewnych form pobożności (jałmużna, post i modlitwa Mt 6, 2-18), zwyczaju zwracania się do Boga jako do Ojca, centralnego charakteru przykazania miłości Boga i bliźniego (Mk 12, 28-34)."
Twój natomiast "cytat" jest zlepkiem różnych fragmentów z 8 rozdziału Ewangelia wg Św. Jana.
Ze sposobu zadawania pytań i pewnej obsesyjności wokół etyki seksualnej można wysnuć podejrzenia co do ich własnego "nieuporządkowania" w tej sferze. -Z doświadczenia bardzo przykrego u wściekłej pobozności wiem że tak to już bywa ... w czym sie gorszy w tym najgorszy