Nie rozumiem tych wojenek.... Logika podpowiada, że jak chcę kogoś zaatakować, to w piwnicy dłubię kosmiczne bronie, po czym walę z zaskoczenia wszystkim co mam - a nie chwalę się tym co trzy dni, dając szansę wzmocnienia obrony... Więc po co to machanie szabelką?