• Stanisław_Miłosz
    14.08.2017 10:21
    Co mogliśmy (My? Czyli kto?) zrobić?
    Nie wiem, przyszłość - w ostatecznym rachunku, tym doczesnym i tym w życiu po życiu - jest nieprzewidywalna,
    Co możemy zrobić?
    Przede wszystkim wierzyć. Wierzyć w Boga i w Jego niezbadane wyroki, wierzyć, że w ostatecznym rachunku, są dla naszego dobra.
    Wierzyć w Boga, a nie w GPS-y, smartfony*/, systemy, służby, urzędniczego prawa przepisy - nakazy i zakazy. One są, wzgl. mogą być użyteczne, ale ostatecznie NIC nie gwarantują. Zawsze jest i będzie Nieprzewidywalne, a to suwerenna domena Boga. A zatem - być gotowym na nieprzewidywalne.

    A myślenie? Zawsze miało przyszłość. Ale trzeba mieć podstawy: z przesłanek wyciąga się wnioski. Z niewiedzy, z braku znajomości przesłanek, raczej się wniosków, a szczególnie tych życie ratujących, nie wyciągnie. Nie być jak te dzieci z holenderskich badań które nie wiedziały, że mleko jest od krowy, a nie z kartonów.
    Właśnie temu służą harcerskie obozy, by chociaż trochę wrócić do źródeł, przygotować na Nieprzewidywalne. Nauczyć przetrwać gdy nastąpi "black out" - zamierzony, z błędu, lekceważenia, czy jak w tym przypadku - ujawni się Żywioł.

    Źle się stanie, gdy skutkiem tej tragedii będzie samouspokojające urzędnicze sumienia i propagandowe mnożenie przepisów**/ (których już w każdej dziedzinie życia jest taka mnogość, że jednostce-osobie nie sposób ich ogarnąć) lub wepchnięcie rodziców w gwałcącą zdrowy rozum nadopiekuńczość, przeciwskuteczną nadopiekuńczość, nadopiekuńczość pogłębiającą nieporadnośc wobec Nieprzewidywalnego.



    */ Niedawno pisałem tu w jakimś komentarzu jak cudzoziemkę o dalekowschodniej urodzie GPS wyprowadził na manowce. Szczęśliwie skończyło się na wycofaniem pojazdu bez mandatów za złamanie kilku przepisów.
    Pisałem też o zatopionych w smartfonach pasażerów komunikacji miejskiej (ale obłęd ten dotyczy kierowców (!), rowerzystów (!), pieszych na pasach i nie na pasach - niemal codziennie to widzę). A lepiej. bezpieczniej, byłoby przecież mieć oczy wokół głowy. W smartfonie nie wyczyta się nic ponadto "co, kto, powiedział", a obserwując otoczenie można coś się dowiedzieć, i - być może - uniknąć zagrożenia.

    **/ Pisał kiedyś o tym w swoim cotygodniowym felietonie ks. Tomasz Horak.
  • Gość
    14.08.2017 12:33
    Ludzie tak bardzo wierzą w SIEBIE, w swoje możliwości techniczne, organizacyjne, komunikacyjne itd., że w ogóle nie zauważają, iż nad przyrodą nie panują. Nie panują nad burzami, piorunami, wichurami, powodziami itd. Gdy się zdarzy nieszczęście, rozliczają tylko siebie. Człowiek XXI wieku jest pyszny, zarozumiały i jednocześnie zacofany, bo poza sobą nie dostrzega Boga, nie dostrzega przyrody. Organizowanie w lesie obozu zawsze wiąże się z ryzykiem, że w razie powstania potężnych wichur drzewa będą się przewracać i zagrażać ludzkiemu życiu. Ludzie poprzednich pokoleń doskonale o tym wiedzieli, i nie oskarżali Boga z powodu swojej głupoty i zacofania.
  • Tinka
    14.08.2017 13:11
    Gwałtowne zjawiska pogodowe zdarzają się w Polsce co najmniej od czasu, kiedy byłam nastolatką. Już wtedy zdarzało mi się przedzierać po wiatrołomie na Skrzyczne. I już wtedy starsi mówili mi, że jak jest parno, duszno, to będzie coś gwałtownego. Nawet bez prognoz, tak po harcersku, ucząc się obserwować przyrodę. Ma Pani rację, nie należy nikogo winić, szukać kozła ofiarnego. Ale trzeba umieć wyciągać wnioski z nieszczęść. Czasem, gdy słucham wypowiedzi niektórych harcerzy, mam wrażenie, że przeceniają swoje możliwości i nie doceniają sił przyrody. Brawura to nie odwaga, tym bardziej, że te nasze lasy teraz jakieś takie słabsze, na ogół jednogatunkowe, czasem jakaś brzoza się wplącze.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Środa
wieczór
6°C Czwartek
noc
5°C Czwartek
rano
11°C Czwartek
dzień
wiecej »