Wara Kościołowi, to znaczy komu? Na pewno nie katolikom swieckim, nie wspólnotom katolicko-społecznym. Natomiast, powiem tu herezję: Wara biskupom od polityki. Oni są tylko, jak mówi sam tytuł "episkopos", stróżami wiary, nauczycielami wiary! Oczywiście, tematy wiary zahaczają o tematy polityczne i to biskupa nie powinno krępować. Natomiast szczegółowe zaanagazowania zostawiłbym tylko katolikom swieckim albo najwyżej (tu znów druga herezja) duchownym najniższego szczebla parafialnego; oni stykają sie bezpośrednio z realiami świata.
Jak się zestawi głos ks. Bartnika i bkp Pieronka to można wyrobić sobie zdanie. :-)) Tyle tylko, że ks. Bartnik w przeciwieństwie do Biskupa nie powtarza propagandy gazetowej atakującej PiS, ale posługuje się wiedzą, argumentami. Wiem, dlaczego autor tego artykułu będzie głosował na PiS (choć mówi, że milczy), ale dlaczego biskup Pieronek popiera PO? Nie wiem.Wiem też, dlaczego autor tego artykułu nie wywołał we mnie agresywnej reakcji, a biskup - tak. Te dwie wypowiedzi - to dwa światy dyskusji politycznej. Jeden merytoryczny, a drugi propagandowy. Jestem "utopistką" i wierzę, że nie trzeba mówić, na kogo ksiądz będzie głosował, bo dobrze ukształtowane sumienie, będzie umiało wybrać prawidłowo, ale wiem też, że jeśli już trzeba się odezwać, określić, to należy robić to nie tylko z ogromną kulturą, ale i wiedzą. Na marginesie kultury politycznej, o której mówi się w artykule na początku.- Socjotechnika kampanii polega między innymi na tym, że jedni wrzeszczą, a drudzy nagle mówią o spokoju, który potrzebuje naród. Ja na ten "alkoholiczny spokój" na pewno nie zagłosuję, choć czasem, patrząc na to wszystko mam ochotę "golnąć" sobie i pójść spać.
Artykuł jest rzeczywiście bardzo dobry. Niemniej, idę do kościoła - na Mszę, na inne nabożeństwo - aby modlić się, przeżyć spotkanie z Bogiem , aby wrócić do domu wyciszona... I nie chcę słyszeć o polityce w kościele, bo to mnie rozprasza. Kłamstwa , oszczerstwa itd mające miejsce w polityce irytują mnie i nie chcę przeżywać tego w kościele, do którego idę do Boga.
Natomiast, powiem tu herezję: Wara biskupom od polityki. Oni są tylko, jak mówi sam tytuł "episkopos", stróżami wiary, nauczycielami wiary!
Oczywiście, tematy wiary zahaczają o tematy polityczne i to biskupa nie powinno krępować.
Natomiast szczegółowe zaanagazowania zostawiłbym tylko katolikom swieckim albo najwyżej (tu znów druga herezja) duchownym najniższego szczebla parafialnego; oni stykają sie bezpośrednio z realiami świata.
Na marginesie kultury politycznej, o której mówi się w artykule na początku.- Socjotechnika kampanii polega między innymi na tym, że jedni wrzeszczą, a drudzy nagle mówią o spokoju, który potrzebuje naród. Ja na ten "alkoholiczny spokój" na pewno nie zagłosuję, choć czasem, patrząc na to wszystko mam ochotę "golnąć" sobie i pójść spać.