Czy to jest takie oczywiste, że potrzeba biznesu ulokowanego w Polsce ma determinować otwarcie na multikulti w Polsce? A jak by biznesmeni potrzebowali nie 5 milionów, a 50 to też uznano by bezdyskusyjnie, że należy zadbać o wzrost gospodarczy sprowadzając 50 milionów Chińczyków? Czy to jakaś nowa święta krowa? Japonia (mająca też swoje problemy) nie sprowadza nikogo i jest trzecią gospodarką świata. Da się?
Nie zrobiliśmy nic, by nasze dorosłe dzieci nie musiały szukać chleba za granicą. Mateusz Morawiecki zarabiał 16 000 zł dziennie, ile zarabiali jego pracownicy? Ilu pracowników miał ten bank, gdy MM zaczynał w nim pracę, a ilu gdy kończył? Może dziennikarze nam to przybliżą.
Czy to Mateusz Morawiecki rządził, kiedy "nasze dzieci" wyjeżdżały z Polski za chlebem czy może raczej Tadeusz Mazowiecki, Leszek Balcerowicz, Donald Tusk?