• Gość
    25.11.2017 15:05
    Nich się kler weźmie za nawrócenie samego siebie. Kler już dawno odleciał od Boga jak Hermaszewski. Świadectwo kleru jest dla młodych i w ogóle ludzi świadectwem antychrześcijaństwa. I taka jest niestety prawda. Indeksy i zakazy niczego nie załatwią a tylko odepchną od Boga. Cała sytuacja katolicyzmu jest związana z mała wiarą kleru, duchowieństwa. Zakłamanie widać na każdym kroku i śpiewania z gitarką od czasu do czasu z młodzieżą tej otchłani nie zamaskuje.
  • gut
    25.11.2017 15:40
    Myślę, że Szanowny o. Fabian Błaszkiewicz ma «super-lekarstwo - na tego typu bolączki...» ;-)))
  • TomaszL
    25.11.2017 17:35
    Widać dwie niebezpieczne tendencje w przygotowaniu młodych ludzi do życia dorosłą wiarą.
    Pierwsza to przeniesienie nacisku z wiedzy na emocje, świadectwa, gitarki i aby było młodym przyjemnie. A jak się zapytasz młodych o podstawy wiary, to brak wiedzy młodych aż boli.To jest jak budowanie zamków na piasku. Spektakularne, szybkie ale krótkotrwałe.
    A tendencja druga, to brak wymagań w stosunku do młodych ludzi. Stąd taki protest przeciw "indeksom".

    I tak oto chcemy uczyć młodych ludzi, że wiara to tylko emocja aby było miło i fajnie, a od człowieka nie wolno wymagać elementarnej wiedzy religijne ale też nie wolno wymagać czegokolwiek.
    A później płacz, ze katolicy odchodzą od Kościoła, że wpadają w patologię rozwodów, życia na "kartę rowerową, pułapki seksu, antykoncepcji, nałogów etc. Ale to wynik współczesnego emocjonalnego wychowania młodych także w Kościele.

    Dodatkowo, ci co jednak zostają w Kościele często mają problem wielkim współczesnym kryzysem rozumienia sakramentów:.dziwaczny pomysł "chrztu w Duchu św." (czy to nie negowanie Chrztu i Bierzmowania?), negowanie potrzeby Spowiedzi też czy Komunia św. dla żyjących w cudzołóstwie...
  • Stefan1
    25.11.2017 20:49
    Puścicie? Zobaczymy ! "Bierzmowanie - matura czy inicjacja?" , hmm ja zajmę się bierzmowaniem. Dlaczego? A dlatego że w domu wiele rozmów, tłumaczeń i nic nie pomaga. Te rozmowy i tłumaczenia to nie z mojej strony, to rodzice wnuka i wujek - gdy się zjawia - mówią młodemu że to ma być tak a nie tak jak on to chce. Niestety dla nich - ja daję rację wnukowi. Bo by iść do bierzmowania nie można wymuszać na dziecku w 14 roku życia by "chodził tam, robił to czy mówił tamto" . A tak postępują kapłani młodymi, tak chciałby to widzieć też wujek wnuka. Że ja mam odmienne zdanie to oczywiście jestem wedle brata pod burzycielem wnuka, dodam - mojego wnuka, nie jego. A o co biega? Otóż nie rozumiem jak ksiądz, nie głupi może nie rozumieć że wiara i religia idą jedną drogą, drogą Jezusa wytyczoną przez niego na schodach świątyń. Tak, Jezus nie chodził do szkół nauczać, to ludzie przychodzili do Jezusa po nauki NA SCHODACH ŚWIĄTYŃ. A dzisiaj taki ksiądz przyjdzie do szkoły - świeckiej szkoły - wręczy uczniom karteczkę z obowiązkowymi mszami, spowiedziami i spotkaniami by taki młody mógł przystąpić do bierzmowania.. I tutaj kościół i jego zwierzchnicy pomylili chyba nauki religii z obowiązkiem czegoś tam. W życiu nie spotkałem się z czymś co byłoby mile widziane jeżeli jest to skutkiem nakazu czy przykazu. W moich czasach gdy ksiądz Bartoszek - Józef Bartoszek - prowadził lekcje religii na probostwie to należało przyjść 20 min. wcześniej by ...... nie stać całe 45 min. To były czasy szkoły średniej ale to były lekcje RELIGII a nie lekcje religiopodobne w szkole świeckiej. I w tym jest różnica że dzieci, podlotki nie lubią być ustawiane na baczność one oczekują zachęty i ciekawej lekcji gdzie mogą się wykazać swą inicjatywą.
    • TomaszL
      26.11.2017 12:49
      Stefanie - za komuny wszystko było lepsze, nawet nauka religii. A jak to było przed komuną, jak było przed rozbiorami?

      To ze dziś dzieci mają problem z lekcjami religii wynika z postawy starszych kontestujących szkolną naukę religii.
      ps. w czasach mojej młodości to salki religijne były pełne do czasów bierzmowania (czyli do końca szkoły podstawowej). W szkole średniej w salkach parafialnych było już pustawo.
      • Stefan1
        26.11.2017 20:35
        Szanowny TomaszL - jestem jednym z tych którzy "kontestujących" naukę religii w szkołach świeckich. Od samego początku nie zgadzałem się z taką nauką religii i dzisiaj wydaje się że miałem rację. Bo 53 lata wstecz - co pisałem powyżej - wiara i religia szły w parze. Dzisiaj wiara idzie obok religii gdyż kto z nas starszych posiada wiarę w sobie to i przekaże dzieciom ale religii już nie. Od tego są kapłani, katecheci w kościele, nie w szkole. I mamy skutki tego, na mszy niedzielnej garstka dzieci, młodzieży ale w tym czasie pod NETTO kilka grupek tychże z napojami czy batonami. A gdzie to oni rankiem o 10:00 wyszli z domu? Na schadzki? NIE ! To jest skutek nauki religii w szkołach. A będzie jeszcze gorzej teraz gdy polityka wkracza do kościołów słowami polityków.
      • TomaszL
        27.11.2017 07:20
        Patrząc na moje własne doświadczenia jako ucznia i rodzica jestem jak najbardziej zwolennikiem religii w szkołach. Co prawda można by podyskutować w wypadku religii w liceach, ale powrót do nauki religii "w salkach" dla dzieci szkół podstawowych jest złym pomysłem. Gdyby dziś nauka religii była w salkach, to pewnie większość uczniów edukację religijną kończyłoby na klasie II/III czyli na I Komunii św.

        Niestety współcześnie gros dzieci jest zbyt mało samodzielne, aby mając 9-10 samemu po nocy iść do salek katechetycznych, skoro większość z nich podwozi się samochodami do szkół.
        A trudno wymagać, aby rodzice zwalniali się z pracy, zresztą wystarczy posłuchać narzekań matek i ojców dzieci przygotowujących się do I Komunii św. Takie są teraz czasy, a to co było nie wróci.
  • Anna Panna
    25.11.2017 23:49
    "Młodzież napisała, że denerwują ich indeksy, zaliczanie pytań, zdawanie egzaminów." Ankietowanie to doskonały pomysł. Proponuję wielką akcję ankietową wśród kierowców. Dowiedzielibyśmy się z niej, że przeważającą większość kierowców denerwują znaki drogowe, ten do niczego niepotrzebny dokument, jakim jest tzw. "prawo jazdy", egzamin na to prawo jazdy, a najbardziej ze wszystkiego - drogówka. I jak się usunie znaki, zniesie egzamin i zlikwiduje drogówkę - to dopiero będzie można zacząć JEŹDZIĆ!
    • Gość
      26.11.2017 16:32
      @Anno Panno - mniej zgryźliwości więcej rozumu życzę.
      • pelek
        26.11.2017 20:11
        Anna Panna ma rację. Jakiś rok temu był tu w Gościu wywiad z proboszczem, który powiedział, że indeksy i egzekwowanie jakiejś wiedzy przed bierzmowaniem jest absurdem, bo (cyt.) najważniejsze co młody człowiek ma w serduszku. Koniec cytatu. Ciekawe, że na kurs prawa jazdy, ktory jest niewiele później po bierzmowaniu, młodzież wali drzwiami i oknami, a na jazdy umawiają się nawet na 6 rano.To może znieśmy jakiekolwiek wymogi na prawo jazdy, bo majważniejsze co młody człowiek ma w serduszku. I tu nie ma nijakiej zgryźliwości, bo czym jest zagrożenie życia doczesnego w porównaniu z zagrożeniem życia wiecznego. Czas by Kościół dojrzał do zerwania z beztroskim rozdawnictwem sakramentów chrztu, bierzmowania i małżeństwa.
      • Anna Panna
        27.11.2017 00:20
        @pelek: Otóż to.
    • n-l
      28.11.2017 21:50
      a ja z maturzystami słuchałem wywiadu z tą Panią od ankiet i bardzo im się podobało cytuję: "no, wreszcie ktoś chce nas usłyszeć!". więc chyba to nie jest zły sposób na dowiedzenie się co myśli "młody Kościół"?!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
9°C Wtorek
dzień
10°C Wtorek
wieczór
9°C Środa
noc
7°C Środa
rano
wiecej »