Pan Biedroń jak zwykle przeoczył najprostszą możliwość - życie w czystości. Cóż, ja będąc po wirusowym zapaleniu woreczka żółciowego, nie oczekuję jako przywileju bycia HONOROWYM krwiodawcą, ale też nie życzę sobie, by mnie ktoś zarażał HIV, ani czymkolwiek innym. Skoro pan Biedroń będzie kłamał, to kto poniesie konsekwencje prawne i finansowe ewentualnego zakażenia?

O zdrowie chorych trzeb dbać. Kiedyś odmówiono mi przyjęcia mojej krwi (honorowo) bo przyznałem się, ze w ciągu dwóch ostatnich tygodni miałem opryszczkę. Jaki sens miałoby zatajanie prawdy, gdyby moja krew miała komuś zaszkodzić?

no ale o co ta afera? Odkąd pamiętam zawsze w ankiecie było pytanie o stosunki seksualne z partnerem tej samej płci jak jeszcze kilka innych pytań...

Niby dlaczego zboczeńcy mają mieć jakieś przywileje? ech, zaczyna się to wszystko robić niesmaczne :/

Mam skłonności homoseksualne ale nie uprawiam sexu i nie mam partnera (katolik pewnie uzna, że spadłem z kosmosu) Czy mogę oddać krew? Czy raczej jestem półczłowiekiem i nie moge oddać?

Do Pana Marka. Oddawanie krwi i wiele innych czynności nie z życiem płciowym człowieka. Chodzi o to, by zamiast ratowania życia nie wyrządzić komuś niedźwiedziej przysługi. Jestem katolikiem, nie uznałem, że spadł Pan z kosmosu. Jeśli nie przenosi Pan chorób zakaźnych, a chce Pan oddać krew co stoi na przeszkodzie? Czymś innym jednak jest powiedzenie kłamstwa, by to uczynić. Ja akurat wiem, że krwi oddawać nie mogę i nie czynię z tego afery, natomiast każdy, kto chce POMAGAĆ powinien wpierw sprawdzić, czy tak będzie rzeczywiście. Rzecz w ogóle nie dotyczy tego jakie kto ma skłonności seksualne. Ale takim samym zagrożeniem jak czynni homoseksualiści są inne osoby prowadzące nieuporządkowane życie seksualne. Ja nie rozumiem tego epatowania homoseksualzmem publicznie i nie rozumiem tego czynienia z rzeczy intymnych sztandaru a którym się obnosimy. Nie informuję wszystkich dookoła, że sypiam ze swoją żoną, nie urządzam z tego tytułu manifestacji, ani nie domagam się zadnych przywilejów. Ze smutkiem muszę jednak stwierdzić, że państwo w Polsce jest od kilkunastu lat wrogie rodzinie w sposób czynny, niezależnie od głoszonych deklaracji i każda polska rodzina odczuwa tę dyskryminację rodziny w sposób dotkliwy, nie tylko materialnie.