Myślę, że 300 na szkolną wyprawkę, to miła rzecz. Ale jak najprędzej należy wyliczyć "koszyk szkolny" czyli nieprzekraczalną (!) w szkole państwowej sumę na wydatki szkolne. Obliczyć jako procent od sredniego wynagrodzenia i ogłosić. To powstrzyma nauczycieli -"proszę kupić jeszcze atlas i leksykon..." i zapobiegnie łapówkom dla nauczycieli od firm, które proponują im (kupią rodzice) swoje produkty. Inny problem to drogie wycieczki szkolne. Koszty i tematyke wycieczki (czy zgodna z programem) jak i wyjsc do kina musi zatwierdzic Rada Rodziców.
Do "nieprzewidzianych" wydatków dodam jeszcze materiały potrzebne na plastykę (szkoła podstawowa) a to glina na rzeźby a to farby na jedne zajęcia i inne farby na kolejne zajęcia, papier raz taki raz taki.
"Podkreślił, że sytuacja gospodarcza jest bardzo dobra i pozwala na to, by "składać kolejne oferty na rzecz rodzin i poprawy warunków życia"." A co jeśli sytuacja gospodarcza się pogorszy, zabiorą, czy będą się (nas) zapożyczać?
Kielbasa wyborcza az wstyd. Na pewno zaczna od darmowych lekow dla kobiet w ciazy. To nic nie kosztuje, bo w ciazy lepiej zadnych lekow nie brac. Ale jak sie urodzi wczesniak, albo chore dziecko, to na to PiS juz pieniedzy nie ma.
A kiedy będzie 500+ dla biednych emerytów... Wstyd żeby emeryta nie było stać na wykupienie leków... Głodowe Emerytury i Waloryzacje.... obiecanki cacanki.... przed wyborami dużo....obiecywali i na tym koniec...!!!!!!!!!