• Sylwia
    23.02.2009 23:06
    Dziękuję Papierzowi Benedyktowi XVI za to piękne orędzie. Dodam od siebie, że do niedawna byłam praktycznie już nie wierząca- jak większość obecnie. Wierzę, że to m. in. modlitwy i wyrzeczenia wiernie trwających przy Bogu uratowały mnie. Dlatego nie tylko proszę ale błagam każdego, kto to przeczyta, o modlitwę za bładzących, oddalonych od Jezusa, za zbuntowanych, wierzących tylko w potęgę swojego umysłu, rozumu, mylnie sądzących, że nie potrzeba im Boga lub szukających sensu w nowym ruchu tzw. new age (który jest zgubą dla naszej duszy). Bóg jest MIŁOśCIĄ, Miłosierdziem, Pan jest dobry dla szukających Go. Ja sama jestem słaba i potrzebuję również waszej modlitwy, choćby najkrótszego akty strzelistego. Potrzebuje tego szczególnie moja rodzina, modlitwy o łaskę nawrócenia. BÓG ZAPLAĆ za każdą modlitwę.
    Pamietajmy, że gdy traktujemy Boga jako żywego, gdy modląc zwracamy się do niego jak do naprawdę kogoś kto jest, żyje, działa, przemienia i naprawdę nas słucha, a także do nas przemawia na rożne sposoby (przez innych ludzi, na spowiedzi św, do mnie nawet przez Internet- zadaję pytania, proszę o odpowiedzi i znajduję je "przypadkowo" po paru dniach. Nie zawsze są takie jak bym chciała, nie zawsze je rozumiem, ale zawsze są miłosierdziem dla mnie. Bo jak zaufamy Bogu, to on wie lepiej od nas co jest dla nas najlepsze. Więc nawet jak tego nie rozumiemy, to powtarzajmy "Jezu ufam Tobie". Inne akty strzeliste powtarzane wiele razy dziennie- nawet setki, "O Najświętsze Serce Jezusa, w Tobie pokladam mą ufność" Według Paul'a O'Sullivana Op (Jak być szczęśliwym, jak być świętym" (str. 223) te kilka słów często powtarzanych w ciągu dnia, natychmiast oddaje nas pod osobistą ochronę Jezusa. Jesteśmy w Jego objęciach: żadne zło nie może nas skrzywdzić. Sam Chrystus wyjawił św. Gertrudzie, że ci, którzy odmawiaja tę ktotką modlitwę, napełniają Jego Najświętsze Serce radością. Po drugie Jezus obdarza ich specjalną i wspanialą łaską za każdym razem, gdy ją odmawiają. Dodam od siebie, że nie bez przyczyny o tym piszę. Sama doświadczam tych łask i przecudownej obecności Bożej, ktora wypełnia mnie. To jest nie do opisania.
    Inne krótkie akty strzeliste polecane przez tegoż duchownego: "Jezu, Jezu, Jezu'- krótko streszczę słowa ojca Sullivana. Wystarczy imię Jezus (znaczenie: Bóg-uczyniony-człowiekiem)- za każdym razem gdy wypowiadamy to 1 słowo, dajemy dowód doskonałej miłości oraz odmawiamy modlitwę tak potężną, iż Bóg nie może się jej oprzeć.
    Ofiarujmy te akty także za innych oraz za dusze w czyścu cierpiące, które tak bardzo potrzebują naszej pomocy, a same sobie już nie mogą pomóc. Jak pisze o. Sullivan, dusze te potem są naszymi największymi orędownikami u Boga i nieustannie modlą się za nas. Pomagajmy sobie wzajemnie. Wybaczmy w ten post nieprzyjaciołom, sami wyciągnijmy rękę. Jak to zrobić szczerze? Zobaczmy w nich Chrystusa.

    Aha, co bardzo ważne. O. Sullivan pisze o trudnościach w zawołaniach, które sama przeżyłam po pewnym czasie (nie chce się, nie ma tego zapalu, zapomina się, bez takiej wiary, itp). Jak pisze ojciec: Wynika to z tego, że diabeł zdaje sobie sprawę z chwały, jakiej przysparzamy Bogu, oraz łask jakie z ich pomocą otrzymujemy, i zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby zapobiec ich odmawianiu. Będzie się starał skłonić nas, byśmy poniechali wysiłków. Dlatego nie powinniśmy szczędzić starań by wykształcić w sobie nawyk czynienia ich każdego dnia, i to wiele razy (w czasie jazdy, pracy, sprzątania, jedzenia, szczególnie niepokojów, lęku...).
    I najważniejsze, żeby być nieustannie w stanie łaski. Ja nie przystępowałam do spowiedzi świetej przez większą część swojego życia. Dlatego tak bardzo odeszłam od Boga, i w efekcie wystawiłam się na działanie zła. Oczywiście nie wiedziałam o tym nawet, uważałam że spowiedź to przeżytek, dałam się "omamić' tym celowym, a jakże zgubnym słowom, że nie ma potrzeby, w innych krajach nie ma spowiedzi, tylko ogólna (potem calkiem odeszłam od kościoła. ba Niemal go zwalczałm). NIC nie zastąpi spowiedzi. Jeśli uwierzymy, że to Bóg przemawia przez kapłana, a my przez tegoż kapłana jednamy się z Bogiem, to Bóg wynagradza taką osobę i naprawdę oświeca kapłana Duchem Świętym i sam do nas mówi. Tu potrzeba pokory, a wtedy Bóg sam do nas się zniża i przychodzi. Nie ma nic wspanialszego i wtedy nie pragniemy już niczego więcej tylko Boga i tego stanu miłości, pokoju, i radości, z którym przychodzi, a może którym jest:)

    Jeszcze raz Bóg zapłać za każdą modlitwę. Szczęść Boże.
    Sylwia
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »