Czy stosowanie metod zarządzania firmą może pomóc w życiu rodzinnym?
- Starałam się stosować tą całą filozofię „kochaj ich i wszystko się ułoży”. Ale to nie działało. W końcu powiedziałam: na miłość Boską, tak dłużej nie mogę – mówi Eleanor Starrs, żona i matka czwórki dzieci w wieku 10-15 lat. Wszystko zmieniło się, gdy jej mąż, z zawodu programista, zaproponował wdrożenie w rodzinie metody zarządzania znanej mu z własnego miejsca pracy. Ich historię opisuje Bruce Feiler w „The Wall Street Journal”
Cechą agile software developement, czyli programowania zwinnego, jest zarządzanie projektem, w którym stawia się na interakcję między członkami małych grup programistów. Zakłada ono częste sprawdzanie proponowanych rozwiązań pod kątem osiągnięć.. Członkowie zespołu sami wyznaczają sobie zadania i sami się z nich rozliczają, ważna jest także stała współpraca z klientem. Pomysłodawcom chodziło o to, by zmienić „model wodospadu”, w którym pomysły i polecenia spływały zawsze hierarchicznie z góry na dół, który okazał się nieskuteczny w firmach programistycznych.
Rozmowa najważniejsza
Co oznaczało to dla rodziny Starrsów w praktyce? Przede wszystkim wprowadzili system cotygodniowych „zebrań rodzinnych”, na których rodzice i dzieci rozmawiają na trzy ogólne tematy: co udało się nam jako rodzinie w tym tygodniu? Co się nie udało? Nad czym będziemy pracować w następnym tygodniu? – Cotygodniowe spotkania rodzinne wzmocniły komunikację między nami, wzmogły produktywność, ograniczyły stres i uczyniły każdego szczęśliwszym z bycia członkiem rodziny – chwali się ojciec, David. Konkretnymi owocami spotkań było m.in. opracowanie codziennej listy obowiązków, na której dzieci i rodzice odhaczają to, co już zrobili, a także to, że dzieci same sobie wyznaczały nagrody i kary za to, co im się udało, i co się nie udało. Z kolei rodzice nauczyli się elastyczności, której wymaga wciąż zmieniająca się rodzinna rzeczywistość.
Autor artykułu proponuje też stosowania opracowanych przez praktyką i teoretyków negocjacji taktyk rozwiązywania konfliktów. – Nasze pokolenie jest pierwszym, w którym normą jest ciągła negocjacja – twierdzi Joshua Weiss z Universytetu Harvarda. Uważa on, że techniki negocjacyjne sprawdzają się najlepiej właśnie w rodzinie. – W miejscu pracy możesz uniknąć konfliktu. W domu nie możesz. Skończy się to albo rozwodem, albo obcością wobec dzieci – tłumaczy. Dlatego też proponuje, by od najmłodszych lat włączać dzieci do dyskusji na temat życia rodzinnego – im więcej osób bierze w niej udział, tym lepiej. Niech najpierw odbędzie się „głosowanie”, dopiero później dyskusja: to pozwoli każdemu wyrazić swoje zdanie (zawsze może je zmienić), a ten, który wypowie się jako pierwszy, nie będzie miał największego wpływu na bieg wydarzeń. Warto też, by w debacie uczestniczyła pewna liczba kobiet, gdyż ponoć dzięki temu łatwiej osiągnie się kompromis. Ale o odpowiedni parytet kobiet w rodzinie nie trudno.
Rodzina z misją
Dom ma za zadanie nie tylko sprawnie funkcjonować, ale także przekazywać dzieciom wartości. I dla nich B. Feiler widzi w rodzinie bardzo ważne miejsce. Sięga po doświadczenie przedsiębiorcy Davida Kiddera, który w swojej działalności zauważył, że firma lepiej działa, gdy posiada zwerbalizowaną przez wszystkich pracowników misję. A skoro firma – to dlaczego nie rodzina?
Swój pomysł postanowił zrealizować z własną żoną i dziećmi. – Celem naszego życia jest korzystanie z naszych wyjątkowych, danych przez Boga talentów, by mieć nadzwyczajny, pozytywny wpływ na życie innych i świata - to zasada fundamentalna, jaką sformułowała rodzina Kidderów podczas „wyjazdu integracyjnego”, którym była wspólna impreza całej rodziny. Pod tą deklaracją widnieje 10 zasad wynikających z pierwszej – m.in. „jesteśmy podróżnikami, nie turystami” oraz „nie lubimy dylematów, wolimy rozwiązania”.
Zdaniem Kiddera takie sformułowanie wspólnych zasad jednoczy rodzinę i ją dowartościowuje. Ma także znaczenie praktyczne, bowiem rodzice i dzieci powinni stosować się do wyznawanych przez siebie zasad. – Gdy jedna z naszych córek pokłóciła się z koleżanką, zapytaliśmy ją, która z naszych zasad stosuje się do tej kwestii. „Zbliżamy ludzi do siebie?” – odpowiedziała. Od razu mieliśmy podstawę do rozmowy na ten temat – tłumaczy mężczyzna.
Te zasady można wywieźć również z innych źródeł, niż funkcjonowanie korporacyjne. Jednak jeśli w miejscu pracy można znaleźć pozytywne wzorce dla życia rodzinnego, czemu z nich nie skorzystać. Ciekawe, czy także wzorce stosowane w polskich firmach mogą nas czegoś w tym względzie nauczyć.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.