Kampania wyborcza w pełni. Kandydaci przy pomocy różnych narzędzi komunikowania się z wyborcami starają się przybliżyć nam swoje sylwetki i programy wyborcze.
„Do władzy dochodzi na świecie generacja gładkich,
Nie strategów, nie Cezarów, nie mędrców – gładkich.
Nie zaciekłych, nie ponuraków, nie ideowców, nie fanatyków – gładkich.
Nie mściwych, nie psychopatów, nie satrapów, nie dyktatorów – gładkich.
Gładkich, zadbanych, uprzejmych, zręcznych, przymilnych, dbających-aby-wszyscy-mnie-lubili”
R. Kapuściński, Lapidarium III
Kampania wyborcza w pełni. Kandydaci przy pomocy różnych narzędzi komunikowania się z wyborcami starają się przybliżyć nam swoje sylwetki i programy wyborcze.
Żeby zapoznać się z tymi ostatnimi, wyborca musi wykonać pewną pracę: poczytać o dokonaniach kandydatów, zapoznać się z ich działalnością, ocenić skuteczność podejmowanych działań. Znacznie łatwiej ocenić kandydatów w oparciu o ich wizerunek, na który składa się w dużej mierze wygląd zewnętrzny, prezentowany m.in. na plakatach; wizerunek często wyidealizowany przy pomocy photoshopa.
W marketingu politycznym wykorzystuje się zjawisko zwane efektem aureoli. Nie, nie ma ono nic wspólnego ze świętością. Zjawisko to polega na tym, że osobom atrakcyjnym fizycznie automatycznie i podświadomie przypisujemy również inne cechy pozytywne, takie, jak: inteligencja, uczciwość czy ogłada.
Nic bardziej mylnego. Nie oznacza to oczywiście, że wymienione powyżej cechy nie mogą występować razem, ale nie znaczy też, że zawsze współistnieją, a zjawisko określane efektem aureoli powoduje, że tak właśnie zakładamy.
Owszem, wygląd zewnętrzny jest ważny. Świadczy o kulturze osobistej danej osoby, poczuciu estetyki, dużo mówi o gustach… Ale przy ważnych decyzjach, a za takie powinny uchodzić decyzje wyborcze, nawet przez chwilę nie powinien być to czynnik decydujący.
Lubimy uważać się za osoby rozsądne, które w sposób mądry i rozważny, a nie pod wpływem emocji, podejmują decyzje.
Zatem, skoro żaden rozsądny mężczyzna nie wybierze na swą partnerkę życiową kobiety tylko dlatego, że ma wymiary 90/60/90 (ponoć idealne) i skoro żadna rozsądna kobieta nie zdecyduje się na małżeństwo z mężczyzną tylko z powodu jego idealnego kaloryfera na brzuchu (określenie moich studentów; oznacza ono pięknie wyrzeźbione mięśnie u mężczyzny), to dlaczego pozwalamy, by to wizerunek kandydata na parlamentarzystę, który będzie tworzył prawo w naszym kraju, miał tak ogromny wpływ na nasze decyzje wyborcze?
Przesadzone porównanie? Czym innym jest decyzja o wyborze partnera na całe życie, a czym innym jest decyzja o wyborze przedstawicieli do parlamentu na najbliższe 4 lata? I tak, i nie. W przypadku złego wyboru, to mogą być bardzo długie i trudne 4 lata…
Okres kampanii wyborczej to nie tylko czas wytężonej pracy dla kandydatów do Parlamentu RP. To także czas dla nas – wyborców, by nie tylko przyglądać się silnie podretuszowanym twarzom na plakatach wyborczych, ale znaleźć też czas na to, by sprawdzić, co reklamujący się kandydaci mają w głowach. Tylko tyle i aż tyle.
Życzmy sobie wszyscy dobrych i mądrych wyborów. Do zobaczenia przy urnach.
*Dr Agnieszka Łukasik-Turecka – adiunkt w Katedrze Teorii Polityki KUL, członek Zespołu Ekspertów KUL.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.