W tej wsi siarczysty mróz nie przeszkodził we wspólnym spotkaniu na rozdrożu i złożeniu ciepłych wzajemnych życzeń sąsiadom. Tylko burki nie wyściubiły nosa.
Początek nowego roku, południowo-wschodnia część Łoponia, przez tutejszych nazywana "Naszym Kątem", przez innych po prostu "Kątem".
Na skrzyżowaniu sąsiedzkich dróg, obok domu "babci Helenki" słychać dźwięki akordeonu i śpiew kolęd.
Siarczysty mróz nikomu nie przeszkadza w złożeniu ciepłych wzajemnych życzeń sąsiadom, którzy spotkali się tutaj na wspólnym kolędowaniu.
Wśród zebranych są też "kątowicze" mieszkający na co dzień w innych miejscowościach, gminach, a nawet za granicą.
Kątowe dzieciaki zostały "uskrzydlone", jak to ujęła Justyna Kwiatkowska, "kątowiczka" na co dzień mieszkająca w węgierskiej Nyiregyhazie.
Do grupy kolędujących dołącza Święty Mikołaj. Jest prawdziwy, choć nie z Rovaniemi, jak ostatnio głoszą, ani nawet nie z tureckiej Miry, a z Jamnej, skąd przybył, by w łopońskim Naszym Kącie zamieszkać już na stałe. Przychodzi do tutejszych nie raz, ale kilka razy do roku, obdarowując sąsiadów na wspólnych biesiadach, wyprawach pieszych i rowerowych upieczonym przez siebie chlebem.
Pada hasło: "Idziemy do babci Helenki!". Nie okazuje zdziwienia kątowa babcia, widząc w progach swojego domu kilkadziesięcioro kolędujących. - Wiadomo, w Naszym Kącie pamięta się o wszystkich, zwłaszcza tych, którym zdrowie nie pozwala wyjść na dwór - mówi anioł Marzena Warpechowska, żona Mikołaja Gienia.
Zaskoczony wydaje się tylko kot Ryszard, wygrzewający się przy piecu, z którego huczy ogień. Nikomu nie chce się stąd wychodzić. Babcia Helenka zaczyna śpiewać pastorałkę. - Już nie zawstydza jak rok temu kolędujących jej nieznajomością - mówi ktoś z kolędników, nieśmiało włączając się w jej śpiew.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.