Irak świętuje wyzwolenie Mosulu z rąk dżihadystów.
Jak wskazuje tamtejszy biskup syrokatolicki, wyzwolone dzielnice miasta są w dużej mierze zburzone. Przedstawiciele Kościoła nie mają jeszcze dostępu do budynków sakralnych. Rząd obiecuje pomoc w odbudowie, ale chrześcijan i tak ciężko będzie przekonać do powrotu – uważa abp Petros Moshe. Stracili bowiem zaufanie do swych muzułmańskich sąsiadów, którzy podjęli współpracę z tak zwanym Państwem Islamskim.
„Prawdę mówiąc, nie sądzę, by chrześcijanie odważyli się wrócić do Mosulu. Nie w tym momencie. Nie odważą się powrócić, bo stracili zaufanie do sąsiadów po tym, co się stało, po tym, jak ich domy były plądrowane i palone. Już im nie ufają. To jest podstawowa kwestia, ważniejsza niż to, czy dom został zburzony, ważniejsza niż obietnice rządu. Tak to wygląda w Mosulu. Co innego chrześcijańskie miasteczka i wioski na Równinie Niniwy. Gdzieniegdzie życie powróciło już do normalności. Jak tylko zostaną odbudowane domy, chrześcijanie powrócą. Do Karkoszu na przykład powróciło już w ostatnim czasie wiele rodzin” – powiedział Radiu Watykańskiemu syrokatolicki ordynariusz Mosulu.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.