Oczom żołnierzy pełniących wartę przy wjeździe do polskiej bazy Ghazni ukazał się niecodzienny widok: Afgańczycy na taczce przywieźli swojego rannego rodaka i prosili o pomoc dla niego. Mężczyzna został potrącony przez tutejszy samochód. Gdyby nikt nie udzielił mu pomocy, nie miałby szans na przeżycie.
Decyzja zapadła natychmiast: wezwano karetkę, która zabrała poszkodowanego do polskiego punku medycznego w bazie. Pierwszej pomocy natychmiast udzielił mu zespół polsko-amerykański.
Mężczyzna miał rozległe obrażenia głowy, doznał urazu kręgosłupa szyjnego. Był przytomny, stracił sporo krwi. Trafił na blok operacyjny, gdzie zszyto mu ranę głowy. Po obserwacji został przewieziony do lokalnego szpitala w Ghazni. Jego stan jest stabilny.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, poszkodowanym jest Afgańczyk w wieku ok. 25 lat, który jadąc na rowerze został potrącony przez lokalny samochód. Kierowca uciekł z miejsca wypadku.
Rozmowa jest swego rodzaju mini „raportem o stanie wiary” Polaków.
Nasz udział w konferencji pokojowej ws. Ukrainy byłby trudny przy obecnych ustaleniach
Serbskie władze powołały grupę roboczą przygotowującą projekt "pokojowego rozwiązania" państwa