Po raz dziewiąty Międzynarodowy Festiwal "Śladami Singera" gościł w kilkunastu miejscowościach Lubelszczyzny. Do 28 lipca potrwa zaś w Lublinie Carnaval Sztukmistrzów.
Ostatni spektakl Festiwalu "Śladami Singera", czyli „Przyjaciele Sztukmistrza”, odbył się tradycyjnie pierwszego dnia festiwalu Carnaval Sztukmistrzów w Lublinie, imprezy znanej w całym kraju i poza jego granicami. Pełny program Carnavalu Sztukmistrzów TU.
Pierwsza edycja Festiwalu „Śladami Singera” w 2011 r. dotarła do czterech miast na Lubelszczyźnie: Szczebrzeszyna, Tyszowiec, Biłgoraja i Józefowa na Roztoczu. Co roku dołączało kolejne miasto. W lipcu 2019 r. festiwal dotarł do: Kraśnika, Bychawy, Kocka, Piask, Janowa Lubelskiego, Szczebrzeszyna, Józefowa, Biłgoraja, Tyszowiec, Goraja i Krasnobrodu. Z obecności festiwalu zrezygnowało miasto Chełm. Na koniec trasy, 25 lipca, artyści skoncentrowali się na występie w mieście Jaszy Mazura – sztukmistrza z Lublina. To właśnie w Lublinie, na stoku w dolinie Czechówki, bohater książki Isaaca Singera, polskiego pisarza żydowskiego pochodzenia i noblisty - miał swoje gospodarstwo.
Przyjaciele sztukmistrza
W każdej z odwiedzanych przez artystów miejscowości miał miejsce wernisaż oryginalnej wystawy - instalacji „Terytorium Pamięci”, prezentacja gazety festiwalowej „Sztukmistrz”, spektakl „Siedem opowieści nie tylko dla dzieci”, pokaz filmu „Sztukmistrz z Lublina”, happening „Ulica Singera” oraz wielki spektakl plenerowy „Przyjaciele Sztukmistrza”. - Chodzi nam o to, by uczestnictwo w naszych wydarzeniach wywołało u widza potrzebę pamiętania - wyjaśnia Witold Dąbrowski, dyrektor festiwalu.
Zaskoczony Kraśnik
- Byłam pod wrażeniem, jak człowiek pozornie niczym się nie wyróżniający, ubrany na szaro, przy pomocy rekwizytu jakim było stare, obdarte krzesło - mógł zrobić takie show we wnętrzu synagogi. Przedstawienie w wykonaniu Witolda Dąbrowskiego i towarzyszącego mu muzyka z akordeonem - zachwyciło nie tylko mnie, ale również wiele innych osób. Było widać, że dla mieszkańców naszego miasta okazja do odwiedzenia wnętrza synagogi, w której modlili się przed dekadami nasi sąsiedzi wyznający religię mojżeszową, stało się istotnym punktem festiwalu - mówi Ewa Hołody z Kraśnika. - Zaskoczona byłam również frekwencją mieszkańców podczas głównego spektaklu na rynku. Było kilkukrotnie więcej osób niż przed rokiem - dodaje.
Ożywienie w Józefowie
Dobrym przykładem, jak ożywczo działa przyjazd artystów festiwalowych do miejscowości, które na co dzień nie kipią od atrakcji kulturalnych i plenerowych jest Józefów na Roztoczu. Spokojny rynek z ciekawą fontanną i dość sporą ilością zadbanej zieleni stał się miejscem spotkania kilkuset osób, mieszkańców i turystów. Nie wszyscy wiedzieli, kim bym był Singer ani kto to taki ten Sztukmistrz z Lublina, ale dzięki przedstawieniu „Przyjaciele Sztukmistrza” usłyszeli krótką historię przedwojennych, żydowskich mieszkańców miasteczka, uczestniczyli w dobrej i treściwej sztuce z odniesieniem do literatury.
- Jestem na wakacjach z rodzicami, odpoczywamy na Roztoczu. Nie wiedzieliśmy wcześniej o tym, że będzie takie przedstawienie na rynku. Dowiedzieliśmy się o tym w ostatniej chwili w Informacji Turystycznej - mówi Małgorzata Zielińska z Gdańska. Jej zdaniem tego typu wydarzenia pozwalają na to, by samemu zagłębić się w to, kim był Sztukmistrz z Lublina, a także sam Singer, który otrzymał literacką Nagrodę Nobla za rok 1978. - Pomocna okazała się gazetka „Sztukmistrz Józefowski”, no i oczywiście dostęp do wyszukiwarki Google. Kilkukrotnie byłam tu na rynku, robiłam jakieś zakupy i nic się nie działo, dlatego fajnie, że jest takie ożywienie na dobrym poziomie - dodaje.
- Jesteśmy tu po raz pierwszy, chociaż to wydarzenie odbywa się co roku. Nie wiem, jaka jest jego idea, ale liczę, że ktoś to wyjaśni przed rozpoczęciem. Dowiedzieliśmy się z ogłoszenia, z plakatu albo w Internecie, że przyjeżdżają cyrkowcy do nas - mówią Maria i Kazimierz z Józefowa.
Lital cała w ogniu
Jedną z artystek biorących udział w tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu „Śladami Singera” była Lital Nantanzon z Izraela. Publiczność we wszystkich festiwalowych miejscowościach mogła podziwiać jej akrobacje z ogniem. - To dla mnie ważna podróż, ponieważ mój dziadek pochodził z Lublina, a babcia z Oświęcimia. Oboje przeżyli wojnę, ale reszta rodziny została zamordowana. Cieszę się, że mogę odbyć tę sentymentalną i ważną kulturowo podróż. Prezentuję swoje zdolności w zetknięciu z ogniem, doceniam, gdy publiczność reaguje żywiołowo. Nasze przedstawienie nie zmieni nikogo, ale może przyczynić się do poszerzenia pamięci poprzez emocje, gdyż łatwo przychodzi nam zapominanie - wyjaśnia Lital.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.