Zakończyły się XIX Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Duchowieństwa w Szachach Klasycznych. Zawodnicy w tym roku rywalizowali w sanktuarium Bolesnej Królowej Polski Pani Ziemi Świętokrzyskiej w Kałkowie-Godowie.
W mistrzostwach, które są zaliczane przez Polski Związek Szachowy do grupy branżowych mistrzostw Polski, wzięło udział 25 zawodników. Turniej odbył się na dystansie 9 rund w szachach klasycznych, czyli systemem szwajcarskim.
- Mistrzostwa odbyły się przy rekordowej liczbie uczestników. Wygrał ks. Mirosław Mejzner, pallotyn, a drużynowo diecezja sandomierska. Za rok odbędą się we Wrocławiu - mówi ks. Krzysztof Domaraczeńko, organizator turnieju. - Szachy mają jakąś tajemnicę, są jak magnes. Uczą pokory, mądrości i strategicznego myślenia. One są podobne do życia. Na przykład gambit hetmański, gdzie darujemy piony, żeby potem mieć atak. Tak bywa w życiu, że ofiarowujemy mniej ważne rzeczy, by zyskać najważniejsze. Szach królowi to jak atak szatana na nasze życie. Musimy się przed nim osłonić tak, jak przy szachu zasłaniamy króla - dodaje.
Jedynym alumnem biorącym udział w turnieju był Marcin Dębowski, z III roku Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu. Pochodzi ze Sławna koło Opoczna. Jego przygoda z szachami zaczęła się w dzieciństwie w domu rodzinnym.
- U nas praktycznie wszyscy w domu grali w szachy. Miałem też wiele autorytetów, z których mogłem brać przykład, np. moja ciocia Teresa jest mistrzynią międzynarodową w szachach, mój wujek, ks. Stanisław, jest pomysłodawcą i współzałożycielem tych mistrzostw - mówi al. Marcin. - Gra w szachy jest wyzwaniem, jest bardzo wyczerpująca. Ci, którzy patrzą z zewnątrz, mogą pomyśleć, że jest to proste przesuwanie figur po szachownicy. Jednak jeżeli głębiej w to wejdziemy, to na szachownicy rozgrywa się prawdziwa bitwa i każde najmniejsze posunięcie może zadecydować o wyniku tej gry. I dlatego ważne jest, by móc przewidzieć jak najwięcej ruchów, aby nie wpaść w pułapkę. Ta gra jest męcząca też umysłowo. Na tym turnieju partie potrafią trwać nawet do 4 godzin - dodaje alumn.
Ks. Zbigniew Stanios, kustosz sanktuarium, cieszy się z tego, że turniej odbył się w jego parafii. - Jest to promocja naszego sanktuarium. Przede wszystkim cieszę się obecnością księży z całej Polski i z zagranicy. To nie są tylko kapłani diecezjalni, ale też zakonni, są misjonarze. Pracują w różnych miejscach. Opowiadają o swojej posłudze. Możemy wymienić się doświadczeniami - mówi ks. Stanios.
Mistrzostwa rozgrywane są od 2002 roku. Ich pomysłodawcą jest ks. Stanisław Dębowski z Kałkowa-Godowa. Od najmłodszych lat interesował się szachami. Kiedy już jako kapłan jeździł na turnieje, spotykał coraz więcej duchownych.
- Zwykle udawało nam się ulokować na plebanii czy w domu zakonnym w pobliżu miejsca turnieju. Zawsze jednak były drobne problemy natury organizacyjnej. I wtedy przyszła myśl, by zaproponować zorganizowanie turnieju we własnym gronie szachistów duchownych. Większość, chociaż ma jakieś kategorie szachowe, nie czuje się “zawodowcami”. Po prostu chce od czasu do czasu pograć. I turniej ten stwarza taką możliwość - opowiada ks. Stanisław.
Ks. Dębowski zaznacza, że z roku na rok rośnie poziom turnieju. - Można to określić w prosty sposób - coraz trudniej wygrywać - mówi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.