Handel ludźmi przybiera na sile – alarmują polska sekcja PKWP i organizacja Haart Kenya. Dziś wspomnienie św. Józefiny Bakhity, świętej sudańskiej niewolnicy. Tego dnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Modlitwy i Refleksji przeciwko Handlowi Ludźmi.
Handel ludźmi to trzecie źródło dochodu dla organizacji przestępczych na świecie, zaraz po handlu narkotykami i handlu bronią. „Ten zbrodniczy proceder dotyka rocznie ok. 40 milionów osób” – wyjaśnia ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Przypomina, że to „jedna z najdramatyczniejszych zbrodni przeciwko wolności i godności człowieka”.
W czasach pandemii niewolnictwo przybiera na sile. „Pandemia spowodowała drastyczne ubożenie i tak już biednych społeczeństw” – mówi dr Radosław Malinowski z Haart Kenya. Tłumaczy, że wpływ na to miało m.in. zamykanie gospodarek.
Wśród ofiar handlu ludźmi 75 proc. stanowią kobiety i dzieci. Z roku na rok rośnie liczba sprzedawanych chłopców i mężczyzn. „Niektóre osoby wykupywane z niewoli seksualnej, czy to z domów publicznych w Afryce, czy od tzw. Państwa Islamskiego, miały pięć, sześć lat” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło. Ludzie są sprzedawani w trzech celach: do niewolniczej pracy, do niewoli seksualnej i na organy.
Polska sekcja Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie podejmuje współpracę z Haart Kenya. Organizacja, która działa od 2010 roku, zajmuje się pomocą ofiarom. Jej prezes dr Radosław Malinowski tłumaczy, że głównym narzędziem w walce z handlem ludźmi jest uświadamianie.
Od początku swojego istnienia Haart Kenya przeprowadziła warsztaty i szkolenia dla 60 tys. osób. Pomogła ponad 600 osobom, które zostały zniewolone. „Ofiary są odzierane z godności. Są to osoby bite, poniżane, zmuszane do pracy ponad swoje siły” – mówi Radosław Malinowski. Dodaje, że spotkał się z przypadkami, gdy osoby zniewolone były zmuszane do ciężkiej pracy od godz. 5.00 do 23.00. Wyjaśnia, że „ofiary często są wykorzystywane seksualnie i zmuszane do prostytucji”.
W Kenii działa schronisko dla osób, które dotknął ten zbrodniczy proceder. Ofiary otrzymują pomoc prawną, psychologiczną i medyczną. „Dzięki temu są w stanie na nowo rozpocząć życie” – mówi prezes Haart Kenya. Podkreśla, że „handel ludźmi powoduje ogromne spustoszenia”. Pokrzywdzeni, by dojść do siebie, potrzebują miesięcy, a nawet lat. Dr Radosław Malinowski mówi, że celem podejmowanej rehabilitacji jest przywrócenie ofiarom „poczucia godności i wiary w siebie; wiary, że handel ludźmi nie może zniszczyć ich życia”.
Haart Kenya dąży do tego, by pokrzywdzeni wrócili do zajęć podejmowanych przez traumą, jaką przeżyli. „Pomagamy im też zdobywać nowe umiejętności. W przypadku dzieci opłacamy szkołę, by mogły podjąć naukę i pracować w zawodzie, który pozwoli im w przyszłości utrzymać siebie i swoich najbliższych” – wskazuje Radosław Malinowski.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.