Dwaj górnicy z kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, których ciała wydobyto w niedzielę na powierzchnię to siódma i ósma ofiara górniczej pracy w Polsce od początku tego roku - wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego (WUG). W całym ub. roku w górnictwie zginęło 15 osób.
Zaplanowany na niedzielę przemarsz Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego przez centrum Katowic nie doszedł do skutku - został zakłócony przez kontrmanifestację. Demonstrację rozwiązano, policja użyła siły i gazu, zatrzymano co najmniej 8 osób.
- Są potłuczeni, jest jedna mocno rozbita głowa, ale wszyscy górnicy są przytomni i wszyscy są w stanie rozmawiać - powiedział prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z górnikami w jastrzębskim szpitalu.
Prezydent Andrzej Duda, po spotkaniu w szpitalu z górnikami rannymi po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka, wrócił w niedzielę do kopalni. Wraz z metropolitą katowickim abp. Wiktorem Skworcem prezydent pomodlił się z rodzinami poszukiwanych pod ziemią górników.
W niedzielę po południu ratownicy wydostali z wyrobiska drugiego z pięciu poszukiwanych pod ziemią górników z kopalni Zofiówka. Niestety, górnik nie żyje. Został zidentyfikowany.
Warunki akcji ratowniczej w kopalni Zofiówka są trudne, przede wszystkim brakuje tlenu ze względu na bardzo wysokie stężeniu metanu - powiedział prezydent Andrzej Duda, który w niedzielę przyjechał do kopalni i rozmawiał m.in. z ratownikami.
Ratownicy górniczy zauważyli kolejnego górnika poszkodowanego po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka, jest on uwięziony między elementami wyrobiska; proces jego uwalniania może potrwać 4-5 godzin - poinformował w niedzielę prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon.
Ratownicy górniczy dotarli do jednego z pięciu górników, poszukiwanych po wstrząsie w kopalni "Zofiówka". - Pracownik, który został przygnieciony elementami obudowy, miał 38 lat, pracował w JSW od 10 lat - przekazał w niedzielę prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon.
Nadal nie ma kontaktu z czterema górnikami, zaginionymi w sobotę po tąpnięciu w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu-Zdroju. Od piątego górnika, przygniecionego ciężkimi elementami, ratowników dzieli ok. 30 metrów. Aby móc go wydostać, zastępy ratownicze budują pod ziemią tzw. lutniociąg doprowadzający powietrze.
Pięciu górników wciąż pozostaje pod ziemią po tąpnięciu w jastrzębskiej "Zofiówce". Jednego z dwóch uratowanych odwiedził w szpitalu premier Mateusz Morawiecki.