Misja w Luebo, w której wiele nocy spędził Kazik, zapewnia nam spokojny sen. Jednak już o świcie budzi nas zdenerwowany ksiądz Edward z informacją, że pilnie musimy zgłosić się na posterunek. Mozolnie pakujemy cały sprzęt do Toyoty i w pełnym składzie plus ksiądz, kluczymy dziurawymi uliczkami w stronę centrum.
Wieści smsowe z Ouesso:
Jedynie wprawne oko wojskowego pilota mogło dostrzec wąski pas zieleni wyrwany gęstej dżungli. Gdy tylko koła małej awionetki dotknęły ziemi, kilkunastu uzbrojonych mężczyzn szczelnym kordonem otoczyło samolot. Gęste, gorące powietrze falowało wokół stojącej w bezruchu maszyny. Szalom Pułkowniku! Welcome to Congo Mr Smith…
Pierwszego kwietnia, na miękkim trawniku misji Ojców Werbistów, nastąpiło przekazanie książki sztafetowej.
Misja katolicka Ntita, nieopodal Kapangi, wybudowana w 1931 roku przez franciszkanów, którzy przybyli tam dwa lata wcześniej w roku 1955 została przekazana salwatorianom i właśnie zmiana gospodarza była przyczyną braku jakiejkolwiek dokumentacji świadczącej o pobycie w tym miejscu naszego bohatera Kazimierza.
Opuszczamy potężną Kasai. Żegnamy rzekę bogatsi o wrażenia z niezapomnianych miejsc. Miejsc pięknych, intrygujących, czasami niebezpiecznych. W pamięci mamy jeszcze grozę i potęgę rzeki, kipiel nurtu na Swinborn i kilkudziesięciometrowe wiry przy ujściu do Kongo.
2 marca odbyło się oficjalne przekazanie książeczki sztafetowej w Centrum Liloba werbistów w Kinszasie. 3 marca ekipa 17. wyjechał o 5-tej nad ranem w kierunku Kanangi. Rozpoczął się etap rzeczny Afryki Nowaka. Napływają krótkie informacje z których jasno wynika, że “krokodyle są, ale małe”, hipopotamów jeszcze nie widać – pojawią się za jakiś czas!
Wszystko odbyło się z zaskoczenia. Dzień, który rozpoczął się brutalnym klaksonem motoru o 6-tej nad ranem, okazał się jednym z najciekawszych i jak dotąd najowocniejszych w tzw. Archeologii Nowakowej.
Oj, ta Angola, Angola. Szef ochrony wioski upiera się i gente, prepara os documentos. Męczy nas przeokrutnie. Kolejne odpowiedzi na zbędnie zadawane pytania, zostają pieczołowicie zapisane na jakimś świstku papieru. A ten Nowak? Kto to był? Narodowość? Wiek? Religia?
Dawno temu okrutny król Huambo Kalunga zajadał się mięsem swoich krewnych. Ale klątwa nad nieszczęsną angolską ziemią spotęgowała się całkiem niedawno, w czasie najdłuższej wojny Afryki, kiedy sąsiad zwrócił się przeciw sąsiadowi, a znajomy mordował znajomego.