…jesteśmy w kraju, gdzie najbardziej niebezpieczną istotą jest komar, najdroższym warzywem kalafior kosztujący 10 dolarów, gdzie mieszka oficjalnie 35 Polaków i gdzie wojna skończyła się zaledwie 8 lat temu.
Nie ulega wątpliwości, że trafiliśmy we właściwe miejsce, choć bardzo dużo zmieniło się tu od czasów Nowaka
Szpiedzy Nowaka w krainie deszczowców, czyli długo wyczekiwana relacja z Angoli
Wcale nie trzeba wytrzeszczać oczu, bo ilość antylop, kudu, oryksów i zebr po prostu przytłacza i po pewnym czasie nawet nie wyciągamy aparatów.
Czym zaskoczy nas Afryka dziś? Czy będzie dla nas łaskawa, czy też znów każe nam zakosztować uczucia pragnienia, palącego skórę słońca lub szalejącej burzy z piorunami?
18 listopada rozpoczął się kolejny, 13. etap Sztafety Śladami Kazimierza Nowaka – etap, który uczestnicy nazwali „Rowerem w saunie”.
David van Vuuren doskonale pamięta państwa Wiśniewskich, u których w 1934 roku zatrzymał się Kazimierz Nowak. W końcu byli pierwszymi w okolicy, którzy w latach 40-tych mieli na swojej farmie telefon.
Namibijskie Cambridge to nie placówka uniwersytecka, a katolicka szkoła misyjna niedaleko miejscowości Aranos na obrzeżach pustyni Kalahari. Nocleg w niej organizujemy sobie jeszcze w Marientalu dzięki pomocy ojca Francisus X. Swartbooi.
Gorący porywisty wiatr prosto w twarz. Małe trąby powietrzne formujące się z obu stron szosy próbujące zepchnąć nas z drogi. Na odcinku prawie 100 km jedynie 6 metrów kwadratowych cienia spod dwu małych przydrożnych parasoli. Namibijska pustynia pokazuje nam swoje ostre pazury.
Nie mogliśmy nie odwiedzić „Palca Boga” – Mukoroba, czyli słynnej skały, przy której Kazimierz Nowak sfotografował się z ojcem Nowakiem. Widzieliśmy, że znajdujący się niedaleko Tses Mukorob nie wygląda już tak samo jak za czasów Nowaka, ale chcieliśmy zrobić choćby podobne zdjęcie.