To już nie tylko propaganda. Coraz częściej spełnia się czarny scenariusz rozwoju koncepcji dotyczących ludzkiej wolności. Każdy ma prawo być wolny, z wyjątkiem...
Kościół bez przepychu to Kościół bez patrzenia z góry, bez dystansu tam, gdzie on nie jest potrzebny, doceniający wspólnotę w jej obydwu wymiarach.
Papież udowadnia, że nie jest wcale dobrodusznym kardynałem z Argentyny, jakiego chętnie pokazywały media po wyborze. Jest raczej kimś, kto może nam skutecznie zepsuć dobrą opinię na nasz własny temat.
Kiedyś po wizycie w pewnej parafii, gdzie trochę pomagałem poczułem się jak... długopis. No może nie w ręku Pana Boga, ale w dłoniach Kościoła. Dlaczego?
Papieskie gesty powinny być naszą codziennością. To, że tak bardzo Kościołowi są potrzebne, to nasza – chrześcijan – wina. To, że trzeba przypominać, że Bóg nie ma względu na osobę, jest skandalem, któremu nie Watykan i nie hierarchia są winni.
Trzy słowa, wokół których papież Franciszek zbudował swoją homilię. Ku pokrzepieniu.
Przez jasne oczy nastolatek było widać radosne serca. Wracałem do domu szczęśliwy i mocniejszy ich wiarą.
Dziś pewne jest tylko jedno: ten papież budzi wielkie nadzieje.
Zanim w wieku lat szesnastu – dwudziestu zostali bohaterami mieli wielkie szczęście wychowywania się w rodzinach stawiających na zbyt dużą samodzielność.
Publicystów wokół siebie mamy na pęczki. Każdy krzyczy – byle głośniej, byle dosadniej. Ksiądz na kazaniu krzyczeć nie musi.