Kulturalnie i z szacunkiem

Komentarzy: 4

ks. Włodzimierz Lewandowski ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 06.09.2012 11:45

Niektórzy publicyści zastanawiają się jak wierzący powinni reagować na akty agresji i obrażanie ich uczuć...

Wczorajsze wspomnienie błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty przywołało w mej pamięci świadectwo, jakie usłyszałem przed laty. Młody alkoholik mówił o swoim spotkaniu z Misjonarką Miłości. Proszę pana, wstajemy – usłyszał nad sobą, gdy w stanie mocno wskazującym leżał na ulicy. To proszę pana zadziałało uzdrowieńczo. Postawiło na nogi. Bo w swoim dorosłym życiu usłyszał wiele, owszem – zasłużonych, epitetów. Ale jeszcze nikt nie zwrócił się do niego w taki sposób. Szacunek wyrażony w trzech słowach zapoczątkował długi proces trzeźwienia.

Od pewnego czasu niektórzy publicyści zastanawiają się jak wierzący powinni reagować na akty agresji i obrażanie ich uczuć w mediach. Ubolewają przy okazji, że niewierzący i liberałowie nie znają czegoś takiego jak świętość, stąd nie można odpowiedzieć atakiem na atak. Może i dobrze. Bo taka metoda walki szybko sprowadziła by chrześcijaństwo do poziomu kodeksu Hammurabiego. Szkody przeciwnikom nie czyniąc. Natomiast pozbawiając godności samych odpowiadających.

A jeśli jesteśmy przy godności. Mariusz Wilk opisywał w Wilczym notesie przybycie ostatniej carycy na Wyspy Sołowieckie. Aby upokorzenie było większe eskortujący żołnierze kazali jej przejść przez wypełnione odchodami szambo. Gdy niania zaproponowała pomoc miała odpowiedzieć: dziękuję, otrzymałam na tyle dobre wychowanie, że i w szambie sobie poradzę.

Twórcy kabaretu Dudek prawdopodobnie tej historii nie znali. Mimo to jeden ze skeczy zakończyli słynnym „chamstwu należy przeciwstawiać się siłom i kulturom osobistom”. Czasem odnieść można wrażenie, że przyswoiliśmy sobie jedynie pierwszą część maksymy. Jeśli tak ktoś uważa jest w wielkim błędzie. Bo jej autorom najprawdopodobniej nie chodziło o siłę mięśni, ale o siłę kultury osobistej właśnie. Kapitalnie o tej sile zaśpiewało w Hydropiekłowstapieniu Lao Che. „Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał.”

Wierząc w siłę kultury i dobrego wychowania moim czytelnikom, życzliwym i mniej życzliwym, czekającym na czwartkowe teksty i ich nie cierpiącym, kłaniam się nisko w pas, serdecznie i grzecznie :)
 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..