Marek Michalak w kraju ludożerców
Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak Henryk Przondziono/GN

Marek Michalak w kraju ludożerców

Komentarzy: 1

Mariusz Dzierżawski, Fundacja Pro - Prawo do Życia

GOSC.PL

publikacja 11.12.2012 15:49

Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka, z wielką pompą obchodzi Rok Korczakowski. Zapewne najczęściej czytanym dziełem Korczaka jest „Król Maciuś Pierwszy". To ciekawa książka.

W jednym z wątków opowieści Maciuś wyrusza w niebezpieczną podróż, aby odwiedzić murzyńskiego króla w sercu Afryki. Doradcy przestrzegają przed tą wyprawą, Maciuś jednak, marząc o egzotycznych zwierzętach do swego ZOO, nie zważa na niebezpieczeństwo i podejmuje daleką i wyczerpującą podróż. Tubylcy okazują się mili i gościnni. Ofiarowują cenne prezenty – złoto i brylanty, tak potrzebne do realizacji reform, które planuje Maciuś. Nowi przyjaciele mają wiele zalet, ale jedną istotną wadę – są ludożercami.

Można dostrzec podobieństwa w sytuacji Michalaka i Maciusia. Politycy, którzy wybrali Michalaka na urząd rzecznika, okazali się bardzo mili i gościnni. Dostaje też wiele cennych prezentów. Jego polityczni przyjaciele ofiarowali mu piękną siedzibę i licznych urzędników, którzy przynoszą mu kawę i ciastka. Dostał elegancki samochód z kierowcą, którym może dojechać na lotnisko, wsiąść do aeroplanu i polecieć do jakiegoś przyjemnego miejsca, na przykład na Cypr, aby spotkać zagranicznych rzeczników. Co miesiąc polityczni przyjaciele ofiarują Rzecznikowi pensję w złocie (to znaczy w złotych). Ci mili ludzie, podobnie jak przyjaciele Maciusia, mają jedną wadę – pochwalają zabijanie ludzi.

W książce Korczaka Maciuś nalega na swego przyjaciela króla Bum–Druma aby przestał być ludożercą. W polskiej rzeczywistości Marek Michalak nie ośmiela się sugerować poprawy swoim politycznym przyjaciołom. Wie, że dziecko od poczęcia jest człowiekiem, ale biernie przygląda się, jak setki dzieci są zabijane z powodu podejrzenia o chorobę. Skąd bierze się ta bierność Michalaka? Może przeczytał przygody Maciusia i dowiedział się, że sprzeciwianie się ludożerstwu może być niebezpieczne? Nawet jeśli ludożercy go nie zjedzą, mogą odebrać cenne prezenty, do których Rzecznik tak się przywiązał.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona