Po Marszu Niepodległości policja analizuje nagrania
Uczestnicy Marszu Niepodległości pod pomnikiem Romana Dmowskiego w Warszawie, 11 bm. Leszek Szymański /PAP

Po Marszu Niepodległości policja analizuje nagrania

Komentarzy: 3
PAP

publikacja 12.11.2013 11:39

Policjanci analizują nagrania monitoringu miejskiego, poszukując kolejnych sprawców burd, do jakich doszło w poniedziałek podczas stołecznego Marszu Niepodległości. Zebrany materiał dowodowy zostanie przesłany do prokuratury, która zdecyduje o treści zarzutów.

"Policjanci gromadzą i analizują zapisy monitoringu oraz inne nagrania w celu identyfikacji pozostałych osób, które dopuściły się łamania prawa. Zgromadzony materiał dowodowy zostanie przesłany do prokuratury" - powiedział we wtorek PAP rzecznik komendanta stołecznego policji st. asp. Mariusz Mrozek.

Jak dotąd zatrzymano 72 osoby w związku z napaścią na funkcjonariuszy, chuligaństwem i niszczeniem mienia. Wśród zatrzymanych jest jedna osoba podejrzewana o podpalenie instalacji "Tęcza" na pl. Zbawiciela oraz trzy w związku z podpaleniem kabiny wartowniczej przy ambasadzie, próbami wejścia na jej ogrodzenie oraz obrzucania terenu ambasady racami.

Rannych zostało 12 policjantów. "Dwóch z nich cały czas przebywa w szpitalu. Jeden ma wstrząśnienie mózgu, drugi uszkodzony odcinek szyjny kręgosłupa" - powiedział rzecznik stołecznej policji.

Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Przemysław Nowak powiedział PAP, że prokuratorzy czekają na materiały z policji. "Zapewne niebawem one do nas wpłyną. Policja ma prawo prowadzić własne dochodzenia pod nadzorem prokuratury, ale to do prokuratury należy ocena zgromadzonych dowodów i takie decyzje procesowe, jak występowanie do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanych oraz stosowanie innych środków - np. dozór policji, poręczenie majątkowe lub osobiste albo zakaz opuszczania kraju" - powiedział.

Podczas organizowanego przez narodowców Marszu Niepodległości, w którym uczestniczyło ok. 20 tys. osób, doszło w poniedziałek - podobnie jak w poprzednich latach - do burd. Poszkodowanych zostało 19 osób, 14 przewieziono do szpitali. Zniszczono m.in. kilka samochodów. Policjanci użyli pałek, gazu łzawiącego i pieprzowego oraz broni gładkolufowej z gumowymi kulami. Marsz został rozwiązany przez ratusz na żądanie policji, mimo to demonstranci przeszli całą zaplanowaną trasę.

Do pierwszych starć doszło niedługo po rozpoczęci marszu w centrum miasta - na ul. ks. Skorupki i Wilczej. Grupa demonstrantów starła się z mieszkańcami squatów Przychodnia i Syrena. Na ul. ks. Skorupki z obu stron rzucano kamieniami, butelkami i petardami. Później takie przedmioty poleciały w stronę interweniujących policjantów. Wkroczyli oni do akcji po tym, jak bezskutecznie zaprowadzić porządek starali się organizatorzy i służba porządkowa marszu.

Podczas marszu w pobliżu ambasady rosyjskiej spłonęła m.in. budka wykorzystywana przez policjantów ochraniających placówkę. Na jej teren rzucano petardy i race, kilkanaście osób wdarło się na ogrodzenie. Wcześniej na pl. Zbawiciela podpalono tęczę, która została naprawiona zaledwie kilka dni wcześniej. Podczas gaszenia strażacy zostali obrzuceni kamieniami.

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona