Od wesela do wesela

– Ważne, żeby żaden kosmyk włosów spod chusty nie wychodził. Jeśli u którejś wychodził, to znaczyło, że jest zalotnicą, że chce się mężczyznom podobać – wyjaśnia Halina Ordon, kierownik Zespołu Ludowego „Cyganianki”.

Zespołów obrzędowych pokazujących dawną lasowiacką tradycję jest na Podkarpaciu sporo. Zespół Ludowy „Cyganianki” z Cygan wyróżnia spośród nich wszystkich bogaty repertuar starych pieśni, przyśpiewek i ciekawych obrzędów na każdą okazję.

Boryna na start
Pomysł zawiązania zespołu narodził się 17 lat temu podczas zabawy sylwestrowej. – Bawiliśmy się w gronie przyjaciół. W pewnym momencie zaczęliśmy wspólnie śpiewać. Widocznie szło nam dobrze, bo Zofia Sędyka zaproponowała założenie ludowego zespołu. Wszyscy pomysłowi przyklasnęli. Wkrótce pani Zofia rozpoczęła poszukiwania kandydatów. Początki były i trudne, i śmieszne – śmieszne, bo każdy z rezerwą podchodził do założenia lasowiackiego stroju. Nie było zwyczaju paradować po wsi w przebraniu – wspomina Halina Ordon.

Ale gdy ta przeszkoda została pokonana, kariera „Cyganianek” potoczyła się bardzo szybko. Zespół rozpoczął bowiem koncertowanie od dużego sukcesu, jakim było zwycięstwo w Ogólnopolskim Festiwalu Obrzędów Ludowych w Węgrowie. – Pojechaliśmy zaledwie w trzy miesiące od zawiązania zespołu – mówi Halina Ordon. – Dlatego każda nagroda byłaby dla nas zupełnym zaskoczeniem.

I tak się stało – jury nagrodziło „Cyganianki” dwoma statuetkami „Boryny” – za bramę weselną i za oczepiny. Podczas festiwalu powstał na potrzeby drugiego programu TVP specjalny program wyreżyserowany przez Krzysztofa Jasińskiego, dyrektora Teatru „STU”, w którym wystąpili artyści z Cygan.

Na początku zespół liczył osiem osób, a przygrywał mu akordeonista Janusz Sędyka. 10 lat temu dołączyła kapela, która obecnie liczy pięciu muzyków wywodzących się z Tarnobrzega, Nowej Dęby, a nawet z Kolbuszowej.

– Niestety, w naszej wsi nie ma muzyków potrafiących grać na tradycyjnych instrumentach ludowych, dlatego wspomagają nas panowie z okolicznych miejscowości – wyjaśnia kierowniczka zespołu. – Na szczególne uznanie zasługuje Józef Cebula, skrzypek, który mimo swoich 81 lat przyjeżdża do nas na próby aż z Kolbuszowej.

Podczas przedstawiania lasowiackich obrzędów „Cyganianki” rozrastają się do prawie 30-osobowego zespołu. Zasila ich wtedy młody narybek z miejscowych grup dziecięcych i młodzieżowych, powstałych w ubiegłym roku przy Centrum Kultury Lasowiackiej w Cyganach. „Cyganianki” nie tylko pięknie śpiewają, ale również ładnie prezentują się w lasowiackich strojach.

– Jest to biały, haftowany strój z czerwonym haftem dla dzieci i młodzieży i czarnym dla kobiet starszych czy zamężnych. Jeśli jest potrzeba, na przykład podczas prezentacji lasowiackich obrzędów, zakładamy też chusty. Ważne, aby żaden kosmyk włosów spod chusty nie wychodził. Jeśli u którejś wychodził, to znaczyło, że jest zalotnicą, że chce się mężczyznom podobać – wyjaśnia pani Halina.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
8°C Sobota
wieczór
wiecej »