Lider bośniackich Serbów Milorad Dodik był niedawno przyjęty na Kremlu przez Władimira Putina. Rosja znów prowadzi aktywną politykę zagraniczną na Bałkanach
Lider bośniackich Serbów Milorad Dodik był niedawno przyjęty na Kremlu przez Władimira Putina. Rosja znów prowadzi aktywną politykę zagraniczną na Bałkanach

W Sarajewie bez zmian

Brak komentarzy: 0

Maciej Legutko

GOSC.PL

publikacja 18.08.2014 05:45

Sto lat temu w Sarajewie bośniacki Serb Gawriło Princip zastrzelił arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Towarzyszące rocznicowym obchodom wydarzenia pokazały, że do Bośni i Hercegowiny nieprędko powróci spokój.

Bunt ponad podziałami
Rocznicowe obchody potrafiły zjednoczyć część Bośniaków i Serbów wokół jednej idei – protestu przeciwko organizowaniu wystawnych uroczystości w dobie fatalnej kondycji gospodarczej kraju. Bezrobocie w BiH wynosi ponad 25 proc. Wśród młodych ludzi pracy nie ma ponad połowa z nich. W lutym tego roku krajem wstrząsnęły protesty o dawno niespotykanej w Europie gwałtowności, ich charakter był ponadnarodowy. Najsilniejsze rozruchy wybuchły w Tuzli – za czasów Jugosławii jednym z największych centrów przemysłowych kraju. Obrabowano i spalono tam budynek lokalnej administracji. W płomieniach stanęła też siedziba prezydium BiH w Sarajewie. Władzom państwowym zarzuca się rozkradanie na ogromną skalę miliardów dolarów pomocy, która płynęła po wojnie z międzynarodowych instytucji. Demonstranci uważają, że jedynym pomysłem na Bośnię i Hercegowinę, który połączył przywódców skłóconych grup, było zaprowadzanie bezrefleksyjnego kapitalizmu. Przemysł w kraju został niemal całkowicie zlikwidowany. Większość sprywatyzowanych fabryk natychmiast zamykano. W rezultacie przepaść między BiH a Europą z roku na rok się pogłębia. PKB na mieszkańca wynosi nieco ponad 8 tys. dolarów (w Polsce około 20 tysięcy). Niewiele zostało już miejsc na naszym kontynencie, gdzie żyje się biedniej niż w Bośni.

Tymczasem główną przeszkodą w energicznej walce ze stagnacją gospodarczą są oczywiście waśnie etniczne. Międzynarodowy Fundusz Walutowy postawił sprawę jasno – jeżeli nie będzie reform administracji sparaliżowanej bośniacko-serbskim sporem, to nie będzie więcej pieniędzy. Podobnie uznała Unia Europejska. W obecnych warunkach Bruksela zwleka z kontynuowaniem negocjacji akcesyjnych. Perspektywy wyjścia z kryzysu są bardzo niejasne. Bośniacka Republika Serbska wcale nie jest zdeterminowana do odbudowy zaufania międzynarodowych i unijnych instytucji. Wszak pieniądze i protekcję obiecała jej Rosja. Coraz więcej Bośniaków w dobie kryzysu zaufania do państwowych instytucji kieruje z kolei swój wzrok ku radykalizującemu się islamowi.

Sto lat po zamachu na Franciszka Ferdynanda nie ma powodów do obaw, że w Sarajewie rozpocznie się kolejna wojna światowa. W „bałkańskim kotle” wciąż jest jednak gorąco, a prawie dwie dekady po zakończeniu krwawej wojny w Bośni i Hercegowinie nadal nie zagoiły się rany.•

Korzystałem z książki: T. Aronson Zwaśnieni monarchowie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona