publikacja 10.07.2015 18:32
Z krwi męczenników na Bliskim Wschodzie obudzi się nowa świeżość chrześcijaństwa - mówi s. Brygida Maniurka FMM, polska misjonarka, która 20 lat pracowała w Syrii.
- Cieszę się i jestem dumna, że właśnie moja diecezja opolska przyjmie Syryjczyków. Żałuję tylko, że mnie już tu nie będzie, kiedy przyjadą, bo chętnie bym pomogła. Może nawet kogoś z nich znam - mówi s. Brygida Maniurka, franciszkanka misjonarka Maryi (FMM) pochodząca z Łagiewnik Małych. Po ślubach wieczystych została skierowana na Bliski Wschód i przez ponad 20 lat pracowała w Syrii. W ostatnich latach była ekonomką całej bliskowschodniej prowincji FMM obejmującej Jordanię, Izrael, Liban, Syrię oraz Egipt i żyła w Ammanie (Jordania), odwiedzając - mimo wojny i niebezpieczeństw czyhających po drodze i na miejscu - także klasztory w Syrii: w Damaszku i Aleppo.
W ammańskim klasztorze sióstr mieszkają rodziny uchodźców z Syrii, siostry opiekują się także ludźmi uciekającymi z Syrii czy Iraku, którzy znaleźli schronienie w Jordanii. Tylko w tym kraju oficjalnie jest ich ok. 800 tysięcy, a nieoficjalnie szacuje się ich liczbę nawet na półtora do dwóch milionów. - Wszędzie, także w Syrii, widać tak wiele solidarności między ludźmi. Ludzie pomagają sobie przeżyć w ekstremalnych warunkach. W kulturze bliskowschodniej jest wielka gościnność i uwaga na potrzeby drugiego człowieka, ale teraz jest tego nawet jeszcze więcej - podkreśla s. Brygida.
Jeden z klasztorów siostry mają w Aleppo, mieście już nazywanym Sarajewem XXI wieku. 2-milionowa metropolia podzielona jest zasadniczo na dwie strefy: kontrolowaną przez rząd i opozycję. Cywile giną w częstych bombardowaniach, są także celem snajperów. Niedawno koło klasztoru franciszkanek, w którym wspólnie z JRS - jezuicką służbą uchodźcom dożywianych jest codziennie kilkanaście tysięcy ludzi, spadła bomba, ale nie wyrządziła wielkich szkód.
Siostra Brygida Maniurka FMM
Andrzej Kerner /Foto Gość
- Choć na początku wojny mówiono, że jest to „wiosna arabska” to mam głębokie przekonanie, a podzielają je też inni, że będzie to ostatecznie „wiosna chrześcijaństwa”. Że z tego całego tragizmu i okrucieństwa, z krwi tak wielu męczenników, obudzi się jakaś nowa świeżość chrześcijaństwa, Kościoła. Wierzę, że owoce tego cierpienia i męczeństwa jakiego świadkami jesteśmy na Bliskim Wschodzie będzie zbierał cały Kościół – mówi s. Brygida Maniurka FMM.
Więcej na temat syryjskich chrześcijan, ich zwyczajów oraz czego najbardziej będą potrzebowali jako nasi goście opowie s. Brygida Maniurka w wydaniu papierowym „Gościa Opolskiego” nr 31/ 2 sierpnia.