publikacja 19.10.2009 17:05
Przyszłotygodniowy szczyt UE, ochrona klimatu, Traktat Lizboński i przegląd budżetu unijnego - to według szefa gabinetu politycznego premiera Sławomira Nowaka główne tematy poniedziałkowych rozmów w Brukseli premiera Donalda Tuska z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso.
Przyszłotygodniowy szczyt UE, ochrona klimatu, Traktat Lizboński i przegląd budżetu unijnego - to według szefa gabinetu politycznego premiera Sławomira Nowaka główne tematy poniedziałkowych rozmów w Brukseli premiera Donalda Tuska z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso.
Podczas rozmów na pewno pojawi się też kwestia podziału tek w Komisji Europejskiej. Polskim kandydatem na komisarza UE jest Janusz Lewandowski. Przedstawiciele rządu, w tym Tusk, dawali kilkakrotnie do zrozumienia, że są zainteresowani ważną teką gospodarczą dla komisarza z Polski.
Polska przekonuje też do stworzenia w Komisji Europejskiej teki dla komisarza, który odpowiadałby za Partnerstwo Wschodnie. Oficjalnie przedstawiciele KE mówią, że dopiero wtedy, kiedy wyjaśni się, czy nowa Komisja Europejska będzie tworzona na podstawie Traktatu z Lizbony, czy Traktatu Nicejskiego, będzie można rozpocząć dyskusję, jak podzielić teki między komisarzy zajmujących się stosunkami zewnętrznymi. Jednak wiadomo, że nieoficjalne rozmowy toczą się już od dłuższego czasu.
Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz powiedział w poniedziałek PAP, że Tusk będzie też rozmawiał z Barroso o przyszłotygodniowym unijnym szczycie UE (29-30 październik), na którym mają zapaść decyzje dotyczące ochrony klimatu. Na szczycie przywódcy unijni mają rozmawiać o tym, jak pomóc biednym krajom w zmniejszaniu emisji dwutlenku węgla. Polska chce, aby pomoc finansowa zależała w większym stopniu od PKB poszczególnych krajów, a nie wysokości emisji dwutlenku węgla - ponieważ Polska ma duży udział w emisji CO2 w Unii.
Nowak powiedział PAP, że Tusk będzie też rozmawiał z szefem Komisji o implementacji Traktatu Lizbońskiego i o tym, co się stanie, jeśli prezydent Czech Vaclav Klaus nie złoży swojego podpisu pod tym dokumentem.
Klaus - jedyny europejski przywódca, który nie ratyfikował jeszcze Traktatu - niedawno uzależnił jego podpisanie od uzupełnienia go przypisem, ograniczającym obowiązywanie Karty Praw Podstawowych wobec Republiki Czeskiej. Według Klausa, będąca integralną częścią Traktatu z Lizbony Karta mogłaby otworzyć drogę do sądowych wniosków o zwrot mienia pozostawionego przez Niemców sudeckich wysiedlonych po drugiej wojnie światowej na mocy tak zwanych dekretów Benesza.
Kancelaria Prezydenta poinformowała już, że Lech Kaczyński również wybiera się na październikowy szczyt unijny. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że na nadzieję, iż "prezydent pojedzie tam (do Brukseli - PAP) z czystym sumieniem, bo złożył w końcu podpis pod ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego".
"Mógł to zrobić półtora roku temu, wtedy by w ogóle ten problem nie stawał, ale zrobił to w tej chwili i myślę, że może z czystym sumieniem pojechać i np. przekonywać prezydenta czeskiego do tego, aby także w łaskawości swojej podpis ten złożył" - powiedział Komorowski.
Pytany, czy spodziewa się kolejnego konfliktu na linii prezydent-premier w związku z tym, że obaj jadą na szczyt, Komorowski odparł: "Wydaje mi się, że nie grozi żadna awantura w tej sprawie. Prezydent chce po prostu w tej chwili zademonstrować to, że w pełni popiera i akceptuje to wszystko, co wynika z Traktatu Lizbońskiego, mimo że półtora roku zwlekał z podpisem, a premier pewnie chce także zademonstrować, że Polska jest w porządku wobec całej UE, bo proces ratyfikacji w końcu, z kłopotami, ale jednak zakończyła".
Kancelaria Prezydenta informuje, że Lech Kaczyński będzie chciał porozmawiać w Brukseli m.in. o implementacji Traktatu z Lizbony i związanymi z tym zmianami instytucjonalnymi w UE.