publikacja 01.04.2017 08:00
Podczas Kongresu Innowatorów przywódcy krajów Grupy Wyszehradzkiej doszli do porozumienia w sprawie stworzenia wspólnej waluty.
Spotkanie przywódców Czech, Polski, Słowacji i Węgier 28 marca w Warszawie wyglądało na zwykłą kurtuazję. Okazuje się jednak, że w czasie spotkania podjęto doniosłą decyzję. Cztery kraje mają stworzyć unię walutową. Będzie ona drugą, po strefie euro, tego typu inicjatywą na kontynencie. Na razie stworzony został międzyrządowy zespół, mający przygotować mapę drogową w tej sprawie. Jako najwcześniejszą datę przyjęcia nowej waluty podaje się rok 2025. Nieznana jest też nazwa tej waluty, mówi się o koronie wyszehradzkiej lub euro środkowoeuropejskim.
„Dzięki wspólnej walucie zacieśnimy współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej i uczynimy nasze gospodarki odpornymi na ataki spekulantów” – mówi Witold Baran, wiceminister finansów, wydelegowany ze strony polskiej do pracy nad projektem. Największe kontrowersje budzi udział Słowacji w projekcie nowej waluty. Kraj ten będzie musiał zrezygnować z uczestnictwa w strefie euro. Jak jednak mówi wiceprezes Narodowego Banku Słowacji Martin Jasko – „Przedłużający się kryzys strefy euro bardzo negatywnie wpływa na nasz kraj, dlatego zdecydowaliśmy się na udział w tworzeniu wspólnej waluty krajów Grupy Wyszehradzkiej, gdyż to rozwiązanie daje nam alternatywę w stosunku posiadania niezbyt bezpiecznej waluty, jaką stało się euro.”
Przywódcy Grupy Wyszehradzkiej twierdzą, że wspólny obszar walutowy będzie otwarty dla innych krajów. Akces zgłosiły już Rumunia i Chorwacja. Urzędnicy twierdzą, że włączenie tych krajów do prac nad wspólną walutą możliwe jest już w przyszłym roku. Nieoficjalnie zainteresowanie wspólną walutą Europy środkowej wyraziły też kraje posiadające euro, ale niezadowolone z polityki Europejskiego Banku Centralnego. W kuluarach mówi się o Austrii i Estonii. Swoje zainteresowanie projektem wyraziła też Ukraina. Jednak Kijów może mieć problemy z szybkim dołączeniem do wspólnej waluty środkowoeuropejskiej, gdyż nie należy do Unii Europejskiej. Nie przeszkadza to jednak przedstawicielom ukraińskiego ministerstwa finansów zapowiadać jednostronne przyjęcie nowej waluty, która ma ustabilizować ukraińską gospodarkę.
Polscy politycy nie chcą się na razie wypowiadać na temat wspólnej waluty Grupy Wyszehradzkiej. Dużo istotniejsza jest jednak reakcja rynków finansowych. Jeśli waluty krajów Grupy Wyszehradzkiej umocnią się w najbliższych dniach, będzie znaczyło to, że pomysł nowej waluty został przyjęty z entuzjazmem wśród inwestorów.