Zbuduj sobie Jeruzalem

Marcin Jakimowicz, zdjęcia Józef Wolny

publikacja 06.02.2009 09:19

Przepraszam, jak dojechać na Bugaj? – Na Bugaj to proszę jechać koło płaczących niewiast i drugiego upadku. Jesteśmy w miejscu, gdzie Judasz ostro oberwał parasolką, a biskup Wojtyła pił słoną kawę. A wszystko przez kleryków…

Dar języków w megafonie
Mały Piotrek Tokarski wspinał się na dróżki jako brzdąc. Bywał tu bardzo często. Nic dziwnego, mieszkał w samej Kalwarii, poniżej klasztoru. Dziś sam jest bernardynem w innym, tętniącym życiem sanktuarium: u Matki Boskiej Rzeszowskiej. Spotykamy go w Kalwarii Zebrzydowskiej. – Cudze chwalicie, swego nie znacie – zaczepiam bernardyna – nie znudziło się ojcu to miejsce? – Nie! W czasie ostatnich wakacji przyjechałem tu z serdecznym znajomym.




Jan Paweł II zawsze idąc korytarzem, całował ten krucyfiks – opowiadają bernardyni




Był tu pierwszy raz. W spokoju obeszliśmy wszystkie dróżki. Od dziecka poznawałem Kalwarię od podszewki, ale gdy wstąpiłem do klasztoru, inaczej zacząłem odbierać misteria Męki Pańskiej – opowiada o. Wiktor (takie imię przybrał w zakonie). – Grałem wówczas postać Johanana i na własne oczy zobaczyłem, jak ludzie reagują na nas, faryzeuszy – wybucha śmiechem. – Uwielbiam słuchać modlitw zgromadzonych tu tłumów. Każda grupa przez głośnik modli się inaczej, każda co innego śpiewa. Gdy stoimy w środku, mamy wrażenie, że słyszymy dar języków. Rewelacja!
oceń artykuł Pobieranie..