Ikona pojednania

Brak komentarzy: 0

Andrzej Grajewski, zdjęcia Roman Koszowski

publikacja 01.07.2009 13:53

Jan Paweł II marzył, aby osobiście oddać Rosji ikonę Matki Bożej Kazańskiej. To się nie udało, choć ikona do Rosji wróciła. Polecieliśmy do Kazania, aby zobaczyć, co dzieje się z papieskim darem.

Chociaż jej pierwszy dom – wielki kompleks monastyru kazańskiego – został zburzony przez bolszewików w latach 30. Na miejscu, gdzie stał sobór kazański i zespół cerkwi, zbudowano fabrykę papierosów, która niedawno splajtowała. Jej ruiny straszą w okolicy. Z kompleksu monastyru kazańskiego ocalały jedynie zabudowania żeńskiego klasztoru z XIX w., w których do niedawna mieścił się internat miejscowego technikum. Przygotowując miejsce dla ikony, doszczętnie zrujnowane miejsce oddano prawosławnym. Odbudowę prowadzi mała, 12-osobowa wspólnota zakonna kierowana przez igumena o. Pitirima (Rybanina). Ikona znajduje się w niewielkiej świątyni umieszczonej nad bramą klasztorną. Wchodzi się tam dość wąskimi, krętymi schodami. Wnętrze nie jest rozległe. Ciągle trwają tam roboty. Stale kręcą się ludzie, modlą się, zapalają świeczki, a przede wszystkim zatrzymując się w skupieniu przed wizerunkiem Maryi, który został umieszczony w bocznym ołtarzu. Można podejść przed ikonę, pomodlić się, złożyć pokłon, ucałować ją przez szybę bądź przyłożyć do niej zakupioną na miejscu kopię, aby w ten sposób niejako nabrała mocy oryginału.



Wierni w skupieniu podchodzą do ikony, modlą się, całują ją, zapalają przed nią świeczki.

Ikona jest niewielka, chyba nie ma nawet 50 cm wysokości. Ubrana jest w drogocenną sukienkę, wysadzaną szlachetnymi kamieniami. W obliczu Madonny przykuwają uwagę jej fantastyczne wielkie oczy, rozwarte tak, jakby dostrzegały inną rzeczywistość. I chyba z tej wiedzy o innym świecie Maryi rodzi się w kącikach ust ciepły uśmiech, a właściwie cień uśmiechu. – Co wyróżnia ten wizerunek wśród innych prawosławnych ikon – pytam o. Pitirima. – Często długo przed nią medytuję. W końcu doszedłem do wniosku, że ona jest inna aniżeli wiele naszych rosyjskich ikon. Nasze mają surowe oblicza albo przeniknięte są mistycznym światłem. A ta się uśmiecha. To nasza prawosławna Gioconda – kończy, wyraźnie zadowolony z tego porównania.

oceń artykuł Pobieranie..