Mszy św. pogrzebowej przewodniczył biskup łowicki Andrzej F. Dziuba
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył biskup łowicki Andrzej F. Dziuba
Marcin Kowalik /Foto Gość

Odtąd nasza modlitwa będzie inna...

Brak komentarzy: 0

Marcin Kowalik Marcin Kowalik

publikacja 17.08.2018 20:15

W Sochaczewie odbył się pogrzeb uczestnika XXIII Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej, który zmarł w drodze na Jasną Górę.

Śp. Sławomir Kaliński odszedł do Pana nad ranem 14 sierpnia w Rędzinach, kilkanaście kilometrów od Częstochowy. Tam odbył się ostatni nocleg pątników przed wejściem na Jasną Górę. Pielgrzymował w grupie błękitnej (sochaczewskiej).

Jego pogrzeb odbył się 17 sierpnia. Kościół parafii św. Wawrzyńca w Sochaczewie wypełnił się do ostatniego miejsca. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył ordynariusz łowicki bp Andrzej F. Dziuba. Eucharystię koncelebrowało 10 kapłanów. Za duszę śp. Sławomira modlili się: najbliższa rodzina, siostry zakonne, sąsiedzi, znajomi, koledzy i koleżanki z pracy oraz pielgrzymi, którzy znali go z pątniczego szlaku.

Postać zmarłego przedstawił ks. Piotr Żądło, proboszcz sochaczewskiej parafii. Miał 48 lat. Pracował w Straży Miejskiej w Warszawie. Jego trzej synowie są lektorami (służyli podczas Mszy św.). Pan Sławomir pielgrzymował pięć razy z pielgrzymką płocką i pięć razy z pielgrzymką łowicką, pomagając w organizacji bazy pielgrzymkowej.

- Jest nas tu wielu i wiemy, dlaczego tu jesteśmy. Bo chcemy modlić się za Sławka i dziękować za niego Panu Bogu, bo był dobrym człowiekiem. Każdy z nas, kto tu jest, doświadczył jakiegoś dobra z jego strony. Dobry mąż, kochający ojciec, bardzo pobożny, bogobojny człowiek. Zawsze skory do pomocy. Często pomocy, która wyprzedzała jakąkolwiek prośbę, czego sam po wielokroć doświadczałem - mówił w homilii ks. Piotr Krzyszkowski, dyrektor Radia Victoria i pielgrzym, który co roku wędruje na Jasną Górę z grupą błękitną.

- Sławek odszedł pojednany z Bogiem. To nie przypadek, że w namiocie obok był ksiądz. To nie przypadek, że ratowali go ludzie, którzy robili to z poświęceniem i miłością, bo też mają Boga w sercu. I to nie przypadek, że w tym miejscu pielgrzymi będą pamiętali i będą się modlili. A to jest bardzo wielki dar - mówił ks. Krzyszkowski.

Do najbliższej rodziny i wiernych słowo skierował także biskup łowicki. - Odtąd nasza modlitwa, która spełniana jest każdorazowo w Łowickiej Pieszej Pielgrzymce Młodzieżowej na Jasną Gorę, będzie inna. Bo będziemy modlić się za wstawiennictwem tego, który jako pielgrzym w tej pielgrzymce brał udział. Chcielibyśmy, żeby szedł z nami jeszcze niejeden raz. Ufamy, że bliskością i modlitwą będzie z nami - mówił bp Dziuba.

W ostatniej drodze śp. Sławomirowi towarzyszyła asysta honorowa Straży Miejskiej. Na czele konduktu, obok krzyża, niesiony był przepasany kirem znaczek pielgrzymkowy grupy błękitnej ŁPPM.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..