Parafianie zaproponowali, proboszcz się zgodził. Jaki efekt?
Godzina Łaski w Wołowie Maciej Rajfur /Foto Gość

Parafianie zaproponowali, proboszcz się zgodził. Jaki efekt?

Brak komentarzy: 0

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

GOSC.PL

publikacja 08.12.2018 15:49

Pełny kościół ludzi podczas Godziny Łaski. A kościół całkiem sporych rozmiarów.

Nabożeństwo nazywane Godziną Łaski odprawiane jest 8 grudnia w samo południe od godziny 12  do 13. Wiąże się ono z objawieniami Matki Bożej we włoskim miasteczku Montichiari Fontanelle. Maryja zapewniała wówczas, że dzięki modlitwie w tej godzinie ześle wiele łask dla duszy i ciała. Można wyprosić wówczas wielkie i liczne nawrócenia.

W parafii pw. św. Karola Boromeusza w Wołowie inicjatywa dotycząca Godziny Łaski wyszła oddolnie. Grupka parafian nalegała, aby odprawić nabożeństwo w kościele. Tamtejszy proboszcz przyznaje, że na początku nieco sceptycznie do tego pochodził, jednak zaznajomił się z tematem, przeczytał książkę opowiadającą o tych objawieniach maryjnych i zgodził się.

- Pomyślałem: „Jak Matka Boża nam nie pomoże, to kto inny”. Trochę się śmiałem, że będziemy sobie sami we czwórkę klęczeć i modlić się za resztę parafii. Ale dlaczego nie? - wspomina ks. Krzysztof Kanton, proboszcz parafii pw. Karola Boromeusza.

Nieco zdziwił się, gdy zobaczył pełen kościół modlących się żarliwie ludzi. Przez całą godzinę frekwencja nie spadała. A wśród klęczących nie brakowało młodzieży.

 - Nie sądziłem, że przyjdzie tylu wiernych! Bardzo się cieszę z tego powodu - dodaje ks. Krzysztof. - Myślę, że to doskonała okazja, by przyciągnąć ludzi w ciągu dnia przed Najświętszy Sakrament. Okazuje się, że bardzo tego potrzebują.

Jego zdziwienie było tym większe, że kapłan nie umieścił wcześniej tej inicjatywy w ogłoszeniach parafialnych w poprzednią niedzielę. Nie podjął jakiejś specjalnej promocji. Po prostu w tygodniu informacja rozeszła się pocztą pantoflową.

- Co ciekawe, nie wymyślaliśmy nic szczególnego. Można przecież przygotować piękne nabożeństwo z jakimś urozmaiceniem, które byłoby przyjemne w odsłuchu. Ale tutaj po prostu odmawialiśmy różaniec, który jest trudny i wymaga koncentracji. A dłuższa chwila ciszy również nie należy do najłatwiejszych form modlitwy. U nas trwała ponad 20 minut. Po tym wydarzeniu widać, że czego pragną ludzkie serca - opowiada ks. Krzysztof Kanton.

Pomysł grupki wiernych okazał się duchowym strzałem w dziesiątkę dla Wołowa. To idealny przykład, jak wierni mogą kreować życie swojej parafii i robić to naprawdę dobrze przy otwartości księdza proboszcza na ich inicjatywy.

- Pamiętajmy, że to parafianie przede wszystkim maja wpływ na parafię. Kapłani są od tego, by wypełniać oczekiwania ludzi. A jeżeli oni chcą modlitwy, adoracji Najświętszego Sakramentu, to tym bardziej powinienem im pomagać to spełnić. Od tego tutaj jestem. Kościół jest dla ludzi - uśmiecha się ks. Krzysztof Kanton.

Podkreśla, że mówi o Kościele rozumianym nie tylko jako budynek, ale przede wszystkim jako wspólnotę ludzi wierzących. Jak widać, Maryja przez Godzinę Łaski okazała się być dla jego parafii bardzo łaskawa!

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..