Od lewej - autorzy filmu "Auschwitz - w sieci dobra": Barbara Daczyńska, Jarosław Wilczak i Magdalena Plewa-Ould oraz Alojzy Klaja, jeden z jego bohaterów.
Od lewej - autorzy filmu "Auschwitz - w sieci dobra": Barbara Daczyńska, Jarosław Wilczak i Magdalena Plewa-Ould oraz Alojzy Klaja, jeden z jego bohaterów.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Troje oświęcimian nakręciło niezwykły film o Auschwitz

Brak komentarzy: 0

Urszula Rogólska

GOSC.PL

publikacja 09.04.2019 16:54

Czy w 2019 roku do dokumentacji piekła KL Auschwitz można jeszcze cokolwiek dodać? Troje oświęcimian udowodniło, że owszem. Znaleźli ponad dwudziestu niezwykłych bohaterów mieszkających po sąsiedzku i przygotowali film o triumfie dobra w czasach ciemności.

Podczas ostatniej zaplanowanej rozmowy - z byłym więźniem Tadeuszem Sobolewiczem - Magdalena straciła przytomność. Zatrzymała się akcja serca. Na długie miesiące została wyłączona z pracy nad filmem. Po półrocznej rehabilitacji musiała wracać do Londynu. Po jej wyjeździe całą pracę nad filmem przejęła Barbara. To ona do pracy zaangażowała Jarosława Wilczaka.

70-minutowy film to zarówno opowieści świadków tamtych wydarzeń, jak i towarzyszące im tło historyczne. Dzięki temu obraz staje się bardziej czytelny zwłaszcza dla młodych ludzi, a szczególnie obcokrajowców. Stanowi też wartościowy argument przeciw pojawiającym się sformułowaniom o "polskich obozach śmierci".

Jak podkreślają twórcy filmu, każde ze spotkań z bohaterami filmu wiązało się z budzeniem dramatycznych wspomnień. Niektórzy nie chcieli do nich wracać. Często wyznawali, że dotąd nigdy nikomu o nich nie opowiadali. Poruszona Elżbieta Walus, z domu Ilisińska, podkreśliła, że historię opowie tylko raz i nigdy więcej nie chce do niej wracać. Miała 7 lat, gdy wybuchła wojna. Z rodzeństwem i rodzicami: Julią i Władysławem mieszkała na Starych Stawach. Ich dom stał po drugiej strony Soły, naprzeciwko obozu. Widzieli i słyszeli horror rozgrywający się 150-200 metrów od nich. A jednak nie wahali się ruszyć z konspiracyjną pomocą - mama prowadziła ją w ramach Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej. We wrześniu 1941 roku rodzice Elżbiety zostali aresztowani za pomaganie więźniom. Tata trafił do KL Auschwitz, a następnie do więzienia w Wadowicach. Tu został rozstrzelany w październiku 1942 r. Mamę wypuszczono, ale obraz torturowanego na jej oczach męża pozostawił ślad na zawsze.

Takich historii w filmie jest więcej...

Wśród gości obecnych na premierze w OCK, którzy wystąpili w filmie, byli m.in. prof. Wacław Długoborski, ks. Aleksander Karkoszka, Stefania Antos, Alojzy Klaja, Janina Paszek, Mieczysław Jakuczek. Mówili o swoich emocjach towarzyszących premierze, a niektórzy chcieli się podzielić także historiami, których w filmie nie ma.

Bohaterowie filmu "Auschwitz - w sieci dobra" na scenie OCK.

Bohaterowie filmu "Auschwitz - w sieci dobra" na scenie OCK.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Nie myślałam, że dożyję takiej chwili. To jest dla mnie wielka rzecz - mówiła Janina Paszek. - Jestem wzruszona i cała się trzęsę. Ale to nie jest takie ważne. Dobrze, że się wspomina o tamtych czasach, co ludzie przeżyli. Jestem tu i teraz się cieszę, że jesteśmy razem w wolnej Polsce, że możemy mówić po polsku, że nie ma wyznaczonego chodnika - "tylko dla Niemców" - bo tak było w Oświęcimiu. Tylko dla Niemców był chodnik, my uciekaliśmy na ulicę. Boże, wybacz nam wszystko, co złe, i chroń nas…

oceń artykuł Pobieranie..