Bobowa. Film nagrany przez zamordowanego misjonarza
Wiele z osób, które przyszły obejrzeć film, znało osobiście ks. Jana Czubę i pamiętają go doskonale. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Bobowa. Film nagrany przez zamordowanego misjonarza

Brak komentarzy: 0

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 28.10.2019 07:50

W dniu odpustu parafialnego ku czci Wszystkich Świętych w Bobowej modlono się o beatyfikację ks. Jana Czuby.

Msza św. w tej intencji zamawiana jest każdego 27. dnia miesiąca przez członków Grupy ks. Jana Czuby w Bobowej.

27 października, w 21. rocznicę śmierci misjonarza zamordowanego w Kongo, przewodniczył jej ks. Jan Kudłacz, który ks. Jana znał i był misjonarzem w tym kraju. Eucharystię poprzedził Różaniec, który poprowadziła bobowska róża, która także nosi imię ks. Jana Czuby.

Po niej bobowian zaproszono do "Koronki" na dokumentalny film nakręcony przez samego misjonarza w kongijskiej parafii Loulombo, gdzie pracował i "został do końca".

- Nie był do tej pory pokazywany. Został znaleziony wśród pamiątek po misjonarzu przekazanych bobowskiej parafii przez jego rodzinę. Dla osób, które pamiętają ks. Jana, to będzie wzruszenie, kiedy zobaczą go w akcji misyjnej - mówi pani Lucyna Hartig z Grupy ks. Jana Czuby.

Bobowa. Film nagrany przez zamordowanego misjonarza

Spotkanie poprowadziła Małgorzata Molendowicz z Grupy ks. Jana Czuby. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W Bobowej wiele osób pamięta ks. Jana Czubę. Jednych kapłan uczył tu religii, albo wspomnienie dotyczy kolędy, a to komuś poświęcił dom, wielu należało do grupy apostolskiej, którą on prowadził. Z młodzieżą wystawiał przedstawienia w "Koronce".

W spotkaniu uczestniczyła także Ania Obrzut-Sowa, która od wielu lat mieszka w Paryżu, a pochodzi z Bobowej. Ks. Jan zatrzymywał się u jej rodziny we Francji, kiedy przyjeżdżał z Kongo na urlop do Polski. Fragmenty filmu widziała, kiedy on sam jej rodzinie je pokazywał. Wzruszenie wywołało wspomnienie tych spotkań.

Bobowa. Film nagrany przez zamordowanego misjonarza

Spotkanie trwało jeszcze długo po projekcji. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Zarówno bobowski proboszcz ks. Marian Chełmecki, jak i członkowie Grupy ks. Jana Czuby, są przekonani, że to sam misjonarz przypomina w Bobowej o sobie i ustawia wszystkie inicjatywy, które są jemu poświęcone. Rok temu nikt nie spodziewał się, że akurat w 20. rocznicę jego śmierci w ich parafii odbędzie się zjazd róż różańcowych z całej diecezji. W tym roku, 21. rocznica, zbiegła się z parafialnym odpustem ku czci Wszystkich Świętych. Są przekonani, że kapłan jest w tym gronie.  

Bobowa. Film nagrany przez zamordowanego misjonarza

Bobowianie przez ręce pani Lucyny Hartig wręczyli ks. Janowi Kudłaczowi na pamiątkę spotkania obraz przedstawiający ks. Jana Czubę. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Dokumentalny film nagrany przez ks. Jana Czubę oglądany w bobowskiej "Koronce", a okraszony opowieścią i dopowiedzeniami ks. Jana Kudłacza stał się obrazem fabularnym. Były misjonarz wspominał czas wojny domowej i wyborów prezydenckich, które wywołały napiętą sytuację w kraju. Ks. Jan Czuba stał się ofiarą zamieszek. W filmie misjonarz nawołuje do pokoju.

Nagrane fragmenty pochodzą z lat 1997-1998. Widzimy, jak powstawała grota Matki Bożej, którą tam zbudował z miejscowymi ludźmi. Mężczyźni kruszą kamień ze śpiewem na ustach, kobiety tanecznym krokiem przenoszą go na miejsce budowy. Jesteśmy świadkami chrztu miejscowej ludności, pierwszej Komunii i bierzmowania. Każdej Mszy św. towarzyszy radość. Podobno ks. Jan przemycił z Polski do Kongo kozę i pszczoły. Na pewno miał psa, widać go na filmie.

Grób ks. Jana znajduje się przy grocie Matki Bożej, której poświęcenie także uwieczniła kamera. - Wystąpił w dobrych zawodach, wiary ustrzegł, wylał swą krew na ofiarę - mówił ks. Jan Kudłacz, nawiązując do czytanego wczoraj listu św. Pawła Apostoła. - Po jego zabójstwie, ludzie pouciekali stamtąd, a samą misję rozkradziono, zniszczony został także kościół. Dziś parafia tam się odradza i szerzy się kult ks. Jana. Jest strażnikiem południowej części tego kraju. Na północy grób ma inny tarnowski misjonarz ks. Józef Piszczek, który pracował tam 25 lat. To dwaj strażnicy Kuby - dodał kapłan.

Dziękował bobowianom za pielęgnowanie przyjaźni z ks. Janem Czubą. - Warto przyjaźnić się ze świętymi. Modlitwa zawsze rodzi dobre owoce. Uświęca też tych, którzy się modlą. Jestem zbudowany tym, że jest was tutaj tak wiele i tak wiele osób pamięta misjonarza i jest zainteresowanych tą sprawą - mówił ks. Jan Kudłacz.

W tym roku wypada okrągła 60. rocznica urodzin ks. Jana Czuby i 30. rocznica jego wyjazdu na misje do Republiki Konga. Został tam zamordowany w 15. roku kapłaństwa, kiedy miał 39 lat.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..