Komu właściwie "dymi"?
Bp Tadeusz Pieronek skomentował apel Episkopatu o postawienie pomnika, teraz publicyści komentują jego wypowiedź Henryk Przondziono/Agencja GN

Komu właściwie "dymi"?

Komentarzy: 10
PAP

publikacja 02.09.2010 15:50

Katoliccy publicyści nie zgadzają się z oceną bp. Tadeusza Pieronka, że głos episkopatu ws. krzyża przed Pałacem Prezydenckim jest mieszaniem się Kościoła w politykę. Bp Pieronek mówi m.in. , że większość episkopatu jest "zadymiona PiS-em", a biskupi nie powinni zajmować się stawianiem pomników.

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" bp Pieronek, komentując apel biskupów o utworzenie komitetu budowy pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej, powiedział m.in.: "To jest totalna pomyłka. Po co się tym zajmują? Co biskupów obchodzi stawianie pomników? Przecież to jest apel o postawienie pomnika". "Niech się biskupi zajmą sprawami wiary i moralności" - powiedział bp Pieronek.

Według Pieronka "grzech pierworodny polega na upolitycznieniu episkopatu". "Większość jest zadymiona PiS-em. By to zobaczyć, wystarczyło w czasie kampanii śledzić nastroje duchowieństwa' które nie pochodziły wszak z niebieskiego deszczu. Trzeba odejść od polityki. Nie od tego jest Kościół. Oczywiście, nie chodzi o politykę jako o roztropną troskę o dobro wspólne' ale jako walkę o władzę' o jej przekazywanie i rządzenie" - mówił bp. Pieronek.

"Nie zgadzam się z bp. Pieronkiem, że komunikat biskupów diecezjalnych ws. powołania komitetu, który ma zająć się upamiętnieniem ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, jest włączaniem się Kościoła w politykę" - skomentował słowa biskupa prezes KAI Marcin Przeciszewski.

"Moim zdaniem ten apel to głos nawiązujący do najlepszych tradycji obecności Kościoła w sferze publicznej. Polski Kościół zawsze zabierał głos w sytuacjach wyjątkowych i trudnych dla narodu. Wskazywał podstawowe wartości i dążył do jedności" - podkreślił w rozmowie z PAP Przeciszewski.

"Taki jest też ten apel, to nie jest mieszanie się w politykę. Został on wygłoszony w sytuacji, w której żadna siła polityczna w Polsce, żaden urząd państwowy nie jest w stanie wskazać kompromisowego rozwiązania w sprawie upamiętnienia ofiar katastrofy. To jest problem narodowy, dlatego Kościół zabrał głos" - dodał.

Przeciszewski pytany o to, czy wypowiedzi bp. Pieronka nie wskazują na to, iż wśród polskich biskupów zarysowują się podziały w kwestii krzyża przed Pałacem Prezydenckim i upamiętnienia ofiar smoleńskiej katastrofy, odparł: "z tego, co wiem, stanowisko w tej sprawie episkopat przyjął niemal jednogłośnie. O jedności biskupów świadczy to, że nawet przy drobnych różnicach są w stanie wypracować wspólne stanowisko i wystąpić z apelem".

Prezes KAI nie chciał komentować słów bp. Pieronka, który ocenił, że większość episkopatu "jest zadymiona PiS-em".

Publicystka Józefa Hennelowa powiedziała w rozmowie z PAP, że w jej ocenie biskup Pieronek nie komentował intencji biskupów. Zwróciła uwagę, że w obecnej, napiętej sytuacji politycznej, ich apel zostanie uznany za objaw upolitycznienia episkopatu.

Jak oceniła, głos bp. Pieronka nie jest symptomem rozłamu w episkopacie. "Kościół to wspólnota, nie można go podzielić tak, jak dzieli się scenę polityczną. Jest to głos we wspólnocie, który powinien zostać przemyślany" - powiedziała.

"Wyrażam nadzieję, że jest to głos z tej linii Kościoła, z której też można dotknąć spraw bardzo bolesnych. To głos mądrości, który łatwiej wypowiedzieć biskupowi, który nie jest ordynariuszem odpowiedzialnym za swoją diecezję. Biskup Pieronek jest w innej działalności Kościoła" - podkreśliła.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona