Od lewej: b. premier Beata Szydło, wicepremier Piotr Gliński i prezydent Andrzej Duda w Harmężach podczas Mszy św. w Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Od lewej: b. premier Beata Szydło, wicepremier Piotr Gliński i prezydent Andrzej Duda w Harmężach podczas Mszy św. w Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Gdzie był Bóg? 80. rocznica pierwszego transportu Polaków do Auschwitz

Komentarzy: 2

Urszula Rogólska

publikacja 14.06.2020 17:39

O odpowiedziach na pytanie: "Boże, gdzie jesteś?", które pojawiało się wielokrotnie w czasach gehenny Auschwitz i pojawia się współcześnie, mówił dziś w Harmężach o. Piotr Cuber OFM Conv podczas Mszy św. w 80. rocznicę pierwszego transportu Polaków do Auschwitz. W Eucharystii uczestniczył także prezydent Andrzej Duda.

Od 2006 roku 14 czerwca jest obchodzony w Polsce jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Dokładnie tego dnia - 14 czerwca w 1940 r. - do obozu koncentracyjnego Auschwitz przyjechał z Tarnowa pierwszy masowy transport 728 więźniów, w większości politycznych. W 80. rocznicę tamtych wydarzeń w Oświęcimiu i pobliskich Harmężach, gdzie duszpasterzują franciszkanie konwentualni, odbyły się uroczystości upamiętniające tamten dzień.

O godz. 10 w harmęskim kościele Matki Bożej Niepokalanej o. Jan Maciejowski OFM Conv, wikariusz generalny zakonu franciszkanów konwentualnych, przewodniczył koncelebrowanej Mszy św. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli również m.in.: prowincjał o. Marian Gołąb OFM Conv, proboszcz parafii o. Piotr Cuber OFM Conv, kapelan prezydenta ks. Zbigniew Kras, ks. dziekan Fryderyk Tarabuła, ks. Mariusz Kiszczak i ks. Manfred Deselaers.

Wśród uczestników liturgii byli m.in.: dwie przedstawicielki byłych więźniów obozu - Lucyna Adamkiewicz i Barbara Wojnarowska-Gautier, a także reprezentanci władz państwowych z prezydentem Dudą, byłą premier Beatą Szydło, wicepremierem ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Piotrem Glińskim i ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem. Wśród obecnych byli także samorządowcy oraz Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Rozpoczynając Mszę św., o. Maciejowski odwołał się do dwóch fragmentów Pisma Świętego - słów z Księgi Rodzaju: "Krew twojego brata głośno woła ku Mnie z ziemi" oraz zdania z Ewangelii św. Mateusza: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" i zaznaczył: - Świadomi jesteśmy powagi tego miejsca. Świadomi jesteśmy okrucieństwa, które się tutaj dokonało. I dlatego prosimy, aby Pan Bóg wybaczył to, że wciąż tak mało miłości na świecie...

Lucyna Adamkiewicz (P) i Barbara Wojnarowska-Gautier - przedstawicielki byłych więźniów KL Auschwitz.

Lucyna Adamkiewicz (P) i Barbara Wojnarowska-Gautier - przedstawicielki byłych więźniów KL Auschwitz.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W homilii o. Cuber przywołał postać Mariana Kołodzieja, byłego więźnia z pierwszego transportu (w podziemiach harmęskiego kościoła znajduje się wstrząsająca wystawa jego prac "Klisze pamięci. Labirynty") i przytoczył jeden z opisów, umieszczony na ekspozycji: "Poprzez wiecznie snujące się dymy krematoryjne nie widzę nieba. Czasem tylko krzyk. Ktoś biegnie przez obóz i woła: »Boże, gdzie jesteś?!«".

- "Boże, gdzie jesteś?" - pytanie, które w tym miejscu musiało się pojawiać wielokrotnie wówczas, i pojawia się do dziś - mówił o. Cuber. - Jak wiemy, po Auschwitz wielu ludzi odeszło od wiary, wielu tę wiarę straciło. Gdyby był Bóg - mówili - gdyby istniał, nie mógłby spokojnie patrzeć na to, co się tu stało i musiałby zareagować. Skoro milczał i nie reagował, zatem nie istnieje albo nie jest Bogiem. A jeśli jest, jeżeli istnieje, to jak powinien był zareagować? Złapać za rękę, porazić piorunem, zgasić światło na widowni tego świata i powiedzieć: "Dzieci, kończymy, bo się źle bawicie"? A co z wolną wolą, którą obdarzył nas, stwarzając u początku świata? Co z wolną wolą, która jest prezentem tyle cudownym, co niebezpiecznym i ryzykownym także dla samego Boga? Niestety, dzięki wolności człowiek może nie tylko drugiemu człowiekowi, ale również samemu Bogu powiedzieć "nie".

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona