Nowi męczennicy

Beata Zajączkowska Beata Zajączkowska

publikacja 14.07.2023 11:51

Tam, gdzie chrześcijaństwo jest prześladowane, jest ono, paradoksalnie, niezwykle żywotne.

Pamiętam młodego jezuitę, który kończąc dwuletni staż w Radiu Watykańskim wyznał, że gdy śledził wydarzenia ze świata największym odkryciem było dla niego to, iż męczeństwo jest codziennością Kościoła. Pewnie podobnie jak wielu z nas miał wrażenie, że to jedynie historia pierwszych wieków. To jego zaskoczenie przypomniało mi się, gdy papież Franciszek ogłosił powołanie komisji ds. nowych męczenników-świadków wiary. We współpracy z diecezjami na całym świecie opracuje ona katalog tych, którzy przelali swą krew za Chrystusa w ostatnim ćwierćwieczu, zarówno katolików, jak i chrześcijan innych wyznań. Jest to inicjatywa związana z Jubileuszem 2025 będąca kontynuacją działań Jana Pawła II, który przed Wielkim Jubileuszem Odkupienia powołał podobną komisję, której celem było prowadzenie badań historycznych i gromadzenie świadectw, aby pamięć o męczennikach minionego stulecia była skarbem wspólnoty chrześcijańskiej. Podczas Jubileuszu 2000 ich świadectwo zostało uczczone ekumenicznym nabożeństwem w Koloseum. Franciszek zapowiada podobne wydarzenie.

To ważne, gdyż – jak mówi papież - jesteśmy dłużnikami ich wszystkich i nie możemy o nich zapomnieć.  Męczennicy są perłami Kościoła, które oddają geografię świętości i przypominają o tych regionach świata, o których wciąż opowiada się zbyt mało. – Nowe pokolenia muszą wiedzieć, jak wiele kosztowała wiara, którą otrzymały w dziedzictwie, aby umiały przejąć z wdzięcznością pochodnią Ewangelii i oświecać nią nowe stulecie – podkreślał Jan Paweł II a dziś tę drogę kontynuuje Franciszek.

W niektórych przypadkach już samo uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii oznacza ryzykowanie życia. Inni giną, ponieważ udzielają pomocy ubogim, opiekują się odrzuconymi, promują pokój i moc przebaczenia. Męczeńska śmierć w Boliwii Heleny Kmieć wydobyła na światło dzienne świadectwo jej pięknego życia. Zakatowane w Jemenie misjonarki miłości, gdy trwała wojna martwiły się, na jak długo wystarczy żywności i wody dla ich podopiecznych. - Bóg nie może przestać być hojnym, dopóki trwamy w Nim i przy najuboższych. Nasi podopieczni to ludzie starzy, upośledzeni fizycznie i umysłowo, niewidomi – napisały zakonnice, podkreślając, że razem z nimi żyją i razem umrą.

Myślę, że w zbieranych świadectwach męczeństwa odkryjemy znaki zmartwychwstania i świeżość ewangelicznego posiewu. Doświadczymy prawdziwości słów Tertuliana o tym, że krew męczenników jest nasieniem nowych chrześcijan sprawdzają się także dzisiaj. Tam, gdzie chrześcijaństwo jest prześladowane, jest ono, paradoksalnie, niezwykle żywotne. Podczas gdy w sytej Europie pustoszeją kościoły w wielu zakątkach świata tysiące chrześcijan codziennie doświadcza zniewag i żyje w strachu tylko dlatego, że szukają prawdy i wierzą w Chrystusa. Ich świadectwo może nas zawstydzać, bo jak trzeba kochać Chrystusa, by w obliczu przyłożonego do szyi sztyletu pozostać Mu wiernym? Rozpoznanie przypadków męczeństwa dzisiaj oznacza, że Kościół jest żywy, że umie postawić Boga na pierwszym miejscu.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..