Trudno zrozumieć taniec słońca i planet na niebie, gdy przyjmuje się założenie, że wszystko kręci się wokół Ziemi.
Igrzyska trwają. Mam na myśli to, co dzieje się w polityce. Czy przyjdzie też czas na „opiłowanie” wierzących ze szkolnych lekcji religii?
Człowiek musi tylko umrzeć – mawiają. To prawda. Otoczenie może mnie zniszczyć, ale wolności nie odbierze.
Mnóstwo wokół synodu o synodalności nieporozumień. Warto to sobie poustawiać.
Kościół, dostosowując się do tego świata, nie może zapominać, że ma być dlań solą i światłem.
Jutro narodowe święto. Jakoś jednak to świętowanie…
Taką mamy kulturę? Jej nie zmienimy. Sposób myślenia – możemy.
Wszystkich świętych? Oby i kiedyś nasze święto. A może nasze i dziś?
Normy trzymać się trzeba. Do ideału się dorasta. Albo i nie.
Czyli jak lampę zamienia się na maczugę.