Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie info.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Szkody, które wyrządziły burze, premier Australii określił "niewiarygodnymi".
Cztery osoby zginęły, a 24 zostały ranne we Francji w wyniku największej od ponad 30 lat powodzi, która nawiedziła środkową część kraju i aglomerację paryską - poinformował w sobotę premier Manuel Valls. Jedną z ofiar śmiertelnych jest trzyletni chłopiec.
Sejm uchwalił w piątek ustawę o dokończeniu budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba w Małopolsce. Ślimacząca się od 30 lat inwestycja ma zostać sfinalizowana w przyszłym roku. W ustawie zapisano na ten cel 53,23 mln zł.
Brytyjscy żołnierze pomagali w niedzielę przy ewakuacji setek mieszkańców historycznego miasta York, gdy silne ulewy wywołały powodzie i potopienia w wielu miejscowościach na północy Anglii. Premier David Cameron mówi o "niezwykle poważnej sytuacji".
Gdy Katrina uderzyła 10 lat temu w Nowy Orlean, w miejskim więzieniu była rekordowa liczba osadzonych, większość za drobne wykroczenia, np. drogowe, których nie stać było na zapłacenie kaucji. Huragan okazał się przełomem, by rozpocząć reformę więziennictwa.
Wyjątkowo tragiczny jest tegoroczny bilans deszczów monsunowych w Azji Południowo-Wschodniej. Śmierć poniosło co najmniej kilkadziesiąt osób w Indiach, Birmie (Mjanmarze) i Nepalu - poinformowały media tych krajów.
W Tbilisi doliczono się wszystkich drapieżnych zwierząt z zalanego przez powódź ogrodu zoologicznego; wiele drapieżników zginęło - poinformowały we wtorek gruzińskie władze. Żywioł spowodował też śmierć 16 ludzi.
...oraz wiele zwierząt. Z ogrodu zoologicznego uciekły zwierzęta, w tym drapieżniki - tygrysy, niedźwiedzie i wilki.
Co najmniej trzy osoby zginęły w niedzielę w powodziach w amerykańskich stanach Oklahoma i Teksas. Jak poinformowały lokalne media, osiem osób uznano za zaginione.
- Już było dobrze widno, gdy zobaczyliśmy jak woda przelewa się przez wał. Pobiegłem do domu, zabrałem żonę i dzieci do samochodu. Nic nie zabraliśmy ze sobą. Wywiozłem ich do znajomych. Wracając po kwadransie nie mogłem już dojechać do domu. Woda była wszędzie – wspomina pan Krzysztof z prawobrzeżnego sandomierskiego Koćmierzowa.