Kiedy odchodzi ktoś, kogo kochamy

Jeśli Bóg jest dla nas ważny, to śmierć rzeczywiście staje się momentem spotkania z nim - powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą ks. Leszek Woroniecki, dyrektor pallotyńskiego hospicjum w Szczecinie.

Rz: Chrześcijanie wierzą w życie po życiu, a jednak, gdy ktoś umiera, zamiast radować się, że już jest w innym życiu, rozpaczają, czasem przez długie lata. Czy to mała wiara? ks. Leszek Woroniecki: Wiara jest naszą relacją z Jezusem. Jeśli Bóg jest dla nas ważny, to śmierć rzeczywiście staje się momentem spotkania z nim. Dzieje się podobnie jak w naszych ludzkich sytuacjach: z trudnością spotykamy się z ludźmi, których nie lubimy. Czekamy natomiast na spotkania z osobami, które kochamy. To jest prosta, ale głęboka paralela między przejściem stąd – tam. - Ale naszych bliskich też nie chcemy stąd puścić. - To nie do uniknięcia. W nasze ludzkie relacje zaangażowane są emocje, uczucia, miłość. Kiedy odchodzi ktoś, kogo kochamy, powstaje ogromna pustka, ból, poczucie straty. Tego nie zmieni żadne filozofowanie. Jezus też płakał nad grobem swojego przyjaciela Łazarza. Czas pozwala zaleczyć ból, ale pustka zostaje. To jest cena, którą płacimy za przyjaźń, miłość, głęboką relację z drugą osobą. - Są jednak wspólnoty, zakony, w których, gdy ktoś umiera, nie ma rozpaczy, ale radość. - Istotnie. W niedzielę w naszym hospicjum zmarł jeden z pallotynów. Wieczorem, ubrani w białe, a nie fioletowe szaty liturgiczne, odprawialiśmy eucharystię jako dziękczynienie za jego życie. Dzisiaj w liturgii zwraca się uwagę, by w śmierci bliskich bardziej doszukiwać się elementów nadziei, radosnego spotkania tego człowieka z Bogiem, a nie tylko smutku. Myślę, że kazania powinny mocniej podkreślać dwa wymiary odczuwania śmierci bliskich: nieuniknionego uczucia straty oraz nadziei na jego spotkanie z Bogiem. - 1 listopada poprzedza wywodzące się z pogaństwa święto Halloween, które ze śmierci kpi, bawi się nią, ironizuje. Może to jest właściwe podejście? Może tego brakuje chrześcijanom? - Być może komuś może to pomóc, ale ja na co dzień obserwuję osoby w fazie umierania. I wiem, że jest to zbyt ważny moment, choćby z tego powodu, że w sensie filozoficznym dopełniają się w nas wszystkie akty poznawcze, żeby go bagatelizować, zamieniać w zabawę. Myślę, że taka zabawa ze śmiercią to rodzaj ucieczki, która nie wzywala, ale jest rodzajem narkotyku, który przesłania znaczenie śmierci. rozmawiała Ewa K. Czaczkowska

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
8°C Sobota
wieczór
wiecej »