Sąd w południowo-zachodnich Chinach skazał w piątek dysydenta i pisarza na dziewięć lat więzienia za "podżeganie do obalenia władzy państwowej". 42-letni Chen Wei miał się dopuścić tych czynów w publikowanych przez siebie prodemokratycznych esejach.
Dysydent został skazany przez sąd w mieście Suining, w prowincji Syczuan. Wyrok zapadł zaledwie 30 minut po zakończeniu procesu, który trwał trzy godziny.
Skazany miał nawoływać do przewrotu w czterech esejach opublikowanych w internecie - oświadczył jeden z jego adwokatów. Chen został zatrzymany w lutym w ramach ofensywy władz przeciwko internautom anonimowo nawołującym w internecie do organizowania protestów, na wzór tych z krajów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.
"(Chen Wei) nie przyznał się do winy. Napisał tylko kilka esejów. Przedstawiliśmy pełną obronę, ale często nam przerywano i nic z tego, co mówiliśmy, nie zostało przyjęte przez sąd" - relacjonował adwokat Liang Xiaojun.
Dodał, że po ogłoszeniu wyroku Chen oświadczył: "Protestuję, jestem niewinny. Demokratyczne rządy muszą zwyciężyć, rządy autokratyczne muszą się skończyć".
Chen odsiadywał w przeszłości wyrok pięciu lat więzienia za udział w prodemokratycznych demonstracjach na placu Tiananmen w 1989 roku.
Według obrońców praw człowieka piątkowy wyrok jest najsurowszym orzeczeniem wydanym w następstwie rządowej rozprawy z dysydentami w tym roku.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.