Policja norweska zatrzymała w piątek 21-letniego mężczyznę w związku z nagraniem w internecie zawierającym wezwania do "bolesnego unicestwienia w imię Allaha" członków rodziny królewskiej i rządu Norwegii. Zatrzymany przyznał się do sporządzenia nagrania.
Jak powiadomił jego adwokat, uważa on jednak, że nagranie nie zawiera gróźb, lecz jest "legalnym sposobem wyrażania poglądów".
Według mediów 21-latek pochodzi z Ameryki Łacińskiej i jest obywatelem norweskim. Policja twierdzi, że ma on kontakty z radykalnymi muzułmanami sprzeciwiającymi się obecności żołnierzy norweskich w międzynarodowej interwencji w Afganistanie.
Pięciominutowe nagranie ukazało się na portalu YouTube. Pokazani są na nim premier Jens Stoltenberg, minister spraw zagranicznych Jonas Gahr Stoere oraz następca tronu książę Haakon. Zdjęciom towarzyszy apel, by doprowadzić do ich "bolesnego unicestwienia w imię Allaha".
Niedawno szefowa Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (PST) Janne Kristiansen oceniła, że radykalni islamiści pozostają najpoważniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Norwegii. Uznała, że stanowią oni większą groźbę niż ekstremiści prawicowi, tacy jak sprawca zeszłorocznych zamachów w Oslo i na wyspie Utoya Anders Behring Breivik. W lipcu zabił on 77 osób, deklarował sprzeciw wobec wielokulturowości i "inwazji muzułmańskiej w Europie".
Po zamachach PST była krytykowana, kiedy Kristiansen oceniła, że służby nie były w stanie zapobiec atakowi Breivika. Szefowa służb podała się do dymisji w czwartek z innego powodu - możliwego ujawnienia informacji o działaniach wywiadu norweskiego w Pakistanie.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.