Mali potrzebuje dialogu i budowania jedności narodowej. Wskazują na to zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie zamieszkujący ten zachodnioafrykański kraj.
Islamscy imamowie i katoliccy księża zachęcają Malijczyków do wytężonej modlitwy o pokój. Sytuacja w Mali uległa w ostatnich tygodniach zaognieniu po tym, jak Tuaregowie zapowiedzieli, że nie zrezygnują ze swych separatystycznych dążeń i nadal będą walczyć o oderwanie Północy od reszty kraju.
Tuaregów popularnie nazywa się wojownikami pustyni. Należą oni do grona ludów berberyjskich. Nigdy nie podporządkowali się żadnej władzy państwowej. Najwięcej Tuaregów żyje właśnie w Mali i Nigrze. Domagają się oni zniesienia kolonialnych granic i wyznaczenia ich m.in. według podziałów etnicznych rdzennej ludności. W ich mniemaniu oznaczałoby to własne państwo dla Tuaregów. Tym żądaniom zdecydowanie sprzeciwił się ostatnio prezydent Mali, co zaogniło sytuację w kraju.
Ustalono, że zobowiązania budżetowe wyniosą 192,8 mld euro, a płatności 190,1 mld euro.
Dzięki jego przyjacielowi i mojemu przyjacielowi, wspólnemu znajomemu, poparłem go.
Metropolita wrocławski o Orędziu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r.