Dziecięca bajka napisana przez Jamesa Joyce'a została opublikowana po raz pierwszy w Dublinie, wywołując spór o prawa autorskie w czasie, gdy 70 lat po śmierci pisarza przestały one obowiązywać. O sprawie napisały w ostatnich dniach media brytyjskie.
Chodzi o utwór pt. "Kopenhaskie koty" (ang. The Cats of Copenhagen). Joyce napisał go w 1936 roku w liście do swojego wnuka - Stephena Joyce'a. Bajka powstała w odstępie kilku tygodni od utworu "Kot i diabeł", również napisanego dla wnuka. To jedyne dzieła Joyce'a przeznaczone dla dziecięcego czytelnika. "Kopenhaskie koty", według słów wydawcy, mówią o tym, że "rzeczy w Kopenhadze nie są tym, czym się wydają".
Jednak oburzenie z powodu wydania książki wyraziła Fundacja Jamesa Joyce'a w Zurychu, sprawująca pieczę nad pamięcią o irlandzkim pisarzu i jego twórczością. Fundacja wskazała, że nie wydała zgody na opublikowanie utworu pochodzącego z rękopisu, znajdującego się w zbiorach instytucji.
Wydawca argumentuje, że twórczość Joyce'a od początku tego roku przeszła do domeny publicznej, czyli przestaje obowiązywać okres obowiązywania praw autorskich do jego dzieł. Do tej pory były one chronione bardzo restrykcyjnie przez Stephena Joyce'a.
Fundacja Jamesa Joyce'a uważa z kolei, że nie rozstrzygnięto jeszcze, czy prawa autorskie nie obowiązują też w odniesieniu do utworów niepublikowanych.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.