Prezydent Janos Ader nie podpisał w czwartek ustawy medialnej z powodu "błędów proceduralnych". To pierwszy przypadek odrzucenia ustawy przez nowego prezydenta Węgier. Deputowani znowelizowali tekst ustawy 24 maja na wniosek Trybunału Konstytucyjnego.
Prezydent Węgier Janos Ader oświadczył, że zwróci ustawę deputowanym do ponownego zatwierdzenia.
W liście skierowanym do parlamentu Janos Ader wyjaśnił, że powodem jego decyzji są "formalne błędy proceduralne", które powinny zostać usunięte podczas ponownego zatwierdzenia ustawy, tak aby była ona zgodna z węgierskim prawodawstwem.
W rozmowie z dziennikarzami Ader zaprzeczył, że nie podpisał ustawy ze względu na prośbę lewicowej opozycji, która żądała, by nowelizacja została skierowana ponownie do Trybunału Konstytucyjnego.
Decyzja prezydenta komplikuje wejście w życie nowej ustawy. Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu z 19 grudnia 2011 roku oświadczył bowiem, że deputowani powinni skorygować niektóre zapisy najpóźniej do 31 maja br. Posłowie znowelizowali ustawę 24 maja, aby weszła w życie z dniem 1 czerwca.
Antal Rogan - szef klubu parlamentarnego rządzącego Fideszu - oświadczył, że deputowani zajmą się ponownie tekstem ustawy 4 czerwca.
Węgierscy komentatorzy twierdzą, że decyzja Janosa Adera, następcy Pala Schmitta, który ustąpił 2 maja, gdy jego dysertacja doktorska okazała się plagiatem, zaskakuje również z innego powodu. Poprzedni prezydent podpisał bowiem podczas swojej dwuletniej kadencji ponad 200 ustaw, w tym tekst nowej konstytucji, nie kwestionując żadnego aktu.
Deputowani znowelizowali ustawę medialną, aby wyeliminować przepisy niezgodne z konstytucją.
Wniosek w sprawie nowelizacji przedłożył Tibor Navracsics - wicepremier oraz minister administracji publicznej i sprawiedliwości w rządzie premiera Viktora Orbana.
Dziennikarze nie będą już mieli obowiązku ujawniania źródeł swoich informacji, chyba że będą dotyczyć spraw objętych postępowaniem karnym w związku z poważnymi przestępstwami.
Złagodzone zostały również przepisy dotyczące prasy drukowanej, które są sprzeczne z konstytucyjnym zapisem gwarantującym wolność prasy, w tym obowiązek udostępniania Państwowemu Zarządowi Mediów (NMHH) wszystkich danych biznesowych.
Za nowelizacją ustawy głosowało 257 z 386 deputowanych. Nowelizacja wymagała zmiany kodeksu karnego i do jej zatwierdzenia było potrzebne poparcie większości konstytucyjnej. Lewicowa opozycja domagała się dalszego złagodzenia ustawy, ale jej wnioski zostały odrzucone.
Ustawa medialna, zatwierdzona 256 głosami deputowanych rządzącego Fideszu 21 grudnia 2011 roku, weszła w życie 1 stycznia br. Była krytykowana przez krajowych wydawców i dziennikarzy oraz Komisję Europejską, OBWE i ONZ za upolitycznienie mediów poprzez utworzenie specjalnego organu: 5-osobowego Państwowego Zarządu Mediów (NMHH) zatwierdzanego przez parlament, w którym w obecnej kadencji Fidesz ma poparcie większości konstytucyjnej. Zarząd ma kontrolować prywatne stacje telewizyjne, rozgłośnie radiowe, gazety i portale internetowe i w rażących przypadkach "publikacji materiałów niezrównoważonych politycznie" wymierzać wysokie grzywny pieniężne. Ma także prawo kontrolować wszystkie dokumenty mediów przed stwierdzeniem wykroczenia.
Po zmiane najbardziej kontrowersyjnych przepisów, które zakwestionowała w lutym br. Komisja Europejska, deputowani musieli się jeszcze uporać z zarzutami węgierskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.