S. Maria Ślipek opowiada, jak rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej identyfikowały ciała swoich bliskich.
- Ciało było oglądane i identyfikowane po tzw. pierwszym rozpoznaniu. Prokurator miał przy sobie już nie tylko formularze, ale też jakieś zdjęcia i pytał m.in. o znaki szczególne, o rzeczy, które ten człowiek mógł mieć przy sobie – mówi s. Maria Ślipek ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Towarzyszyła rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej podczas oględzin zwłok.
S. Maria wzięła udział w identyfikacji 12 kwietnia 2010 roku. - W pierwszym wypadku identyfikowano szczątki na podstawie rzeczy, które przy nich znaleziono. Był np. portfel. Wyglądał tak, jakby wpadł w kałużę. Były tam jakieś karty, pieniądze. Ciało było zmasakrowane, a portfel się uchował. W przypadku drugiej osoby nie było wątpliwości. Żona od razu rozpoznała ciało. Powiedziała: To jest mój mąż. Trzecie ciało było przykryte prześcieradłem i był tylko wycięty otwór. Widać było rękę, łokieć… - opowiada.
Dodaje też, że nie zawsze przeprowadzane były badania DNA, a także, że krewni nie identyfikowali swoich bliskich po twarzach. - . Czasem sami lekarze radzili, by nie oglądać zwłok. Oni wiedzieli, w jakim stanie są ofiary. Odradzali albo mówili, żeby ostrożnie, że może krople uspokajające, żeby człowiek nie zemdlał – tłumaczy siostra zakonna.
Opowiada także, jak przygotowywano szczątki do transportu do Polski. - Worki były większe albo mniejsze… Czyli być może pozbierali jakieś fragmenty ciał… Nie wiem. Przywożono tam też ubrania i jakieś przedmioty. Wkładano je do trumien. To znaczy najpierw wkładano ciała w workach do trumny metalowej, którą spawano, szczelnie zamykano. Potem wkładano do trumny normalnej, z drzewa i następnie transportowano wszystko do samolotu – mówi.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.