Dwa projekty zakazujące stosowania w Polsce metody in vitro – Bolesława Piechy i Jana Dziedziczaka – trafią pod obrady plenarne Sejmu.
W projekcie zapisano także powołanie Polskiej Rady Bioetycznej - organu opiniodawczo-doradczego przy premierze. Podobnie jak u Gowina, Rada miałaby wypowiadać się w sprawach etycznych, prawnych, ekonomicznych i społecznych związanych z rozwojem biomedycyny i biotechnologii. Premier powoływałby w skład tego gremium po jednej osobie wskazanej przez: prezydenta, Prezesa Polskiej Akademii Umiejętności, Prezesa Polskiej Akademii Nauk, Naczelną Radę Lekarską, Konferencję Episkopatu Polski, Polską Radę Ekumeniczną oraz do 4 innych osób.
PiS złożyło także drugi projekt – „o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego”. Zakazuje on wszelkich ingerencji w ludzki genom powodujących jego dziedziczne zmiany. Ingerencja mająca na celu dokonanie zmiany w genomie ludzkim, która nie powoduje jego dziedzicznej zmiany, jest dopuszczalna wyłącznie w celach leczniczych dotyczących człowieka. Zakazane ma być tworzenie chimer i hybryd oraz klonowanie człowieka, a także praktyki eugeniczne.
W myśl projektu zakazane ma być "powodowanie śmierci embrionu ludzkiego" i "tworzenie embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety".
Jedne z autorów propozycji, poseł Jan Dziedziczak, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Ochrony Życia i Rodziny uważa, że aby przeciwdziałać chorobie niepłodności, na którą zapada coraz więcej młodych małżeństw, należałoby promować nie in vitro, ale naprotechnologię, która jest skuteczniejsza, tańsza i nie budzi kontrowersji etycznych. Projekt ustawy ma być zgodny z nauczaniem Kościoła katolickiego. Już istniejące zarodki mają być pod opieką państwa, a dzięki zakazowi in vitro nie byłyby tworzone w sztuczny sposób nowe
Podobnie jak w projekcie Gowina powołana zostałaby instytucja Centralnego Rejestru Biomedycznego i Urzędu ds. Biomedycyny, odpowiedzialnych m.in. za wydawanie zezwoleń na prowadzenie badań genetycznych i poradnictwa genetycznego oraz prowadzenie rejestru uprawnionych do tych czynności placówek. Powstałaby także Polska Rada Bioetyczna.
"Głównym punktem odniesienia dla tworzonych regulacji - czytamy w uzasadnieniu projektu - są zasady i wartości konstytucyjne, w szczególności zasada ochrony godności człowieka, będącej źródłem wszystkich przynależnych mu wolności i praw", a pierwszym i "najściślej związanym z godnością człowieka prawem – jak podkreślono w preambule ustawy – jest życie". Prawo do życia skłania natomiast w procesie stanowienia prawa do jego interpretacji zgodnej z zasadą "in dubio pro vita humana", zgodnie z którą wszelkie wątpliwości co do ochrony życia ludzkiego winny być rozstrzygane na rzecz tej ochrony.
"Toteż nawet wątpiący w status ludzki embrionu muszą postępować zgodnie z etyczną odpowiedzialnością, aby pod żadnym pozorem nie zabić człowieka" - brzmi fragment uzasadnienia projektu.
Zdaniem wnioskodawców konkretyzacja ochrony tak istotnej wartości konstytucyjnej, jaką jest życie "wymaga jednoznacznego wskazania przedmiotu ochrony oraz momentu, od którego się ona rozpoczyna". Ustawa, w opinii posłów PiS, realizuje ten wymóg, obejmując ochroną prawną embrion ludzki. "Nie ma wątpliwości, że z punktu widzenia wartości życia i samocelowości istoty ludzkiej oraz konstytucyjnej ochrony przynależnych jej praw, miejsce przebywania – w organizmie lub poza organizmem kobiety – nie ma znaczenia. Nienaruszalna godność człowieka przynależy mu w każdym etapie jego życia, a wartość życia ludzkiego nie podlega różnicowaniu ze względu na jakiekolwiek kryterium" - czytamy w projekcie.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.