Podczas audiencji generalnej w Castel Gandolfo Benedykt XVI powiedział w środę, że jest głęboko poruszony wiadomością o śmierci brata Rogera, zamordowanego w Taize przez niezrównoważoną psychicznie osobę.
Na początku audiencji wyraźnie poruszony Benedykt XVI powiedział, że rano dotarła do niego - jak to ujął - "smutna i przerażająca wiadomość o tym, iż podczas nieszporów brat Roger został ugodzony nożem i zabity przez osobę psychicznie niezrównoważoną". "Jestem tym bardziej wstrząśnięty tą wielce smutną informacją, że właśnie wczoraj dostałem od niego bardzo wzruszający i przyjacielski list, w którym napisał, że jest całym sercem ze mną i ze wszystkimi, gromadzącymi się w Kolonii. Napisał też, że z powodu swego stanu zdrowia nie może osobiście pojechać do Kolonii, lecz będzie tam obecny duchem. Wyraził także pragnienie, by jak najszybciej przyjechać do Rzymu, by spotkać się ze mną i zapewnić o bliskości Wspólnoty z Taize z papieżem" - mówił zasmucony Benedykt XVI po włosku i francusku trzymając w rękach list od brata Rogera. Następnie pomodlił się za jego duszę.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.