Biskup polowy WP Sławoj Leszek Głódź odprawił we Wrocławiu Mszę poprzedzającą wyjazd polskich żołnierzy do Afganistanu. W modlitwie uczestniczyli również biskupi polowi Kościołów ewangelickiego i prawosławnego. Bp Głódź zauważył w homilii, że polscy żołnierze wyruszający do Afganistanu są swoistymi delegatami pokoju w tym kraju.
Biskup polowy WP Sławoj Leszek Głódź odprawił we Wrocławiu Mszę poprzedzającą wyjazd polskich żołnierzy do Afganistanu. W modlitwie uczestniczyli również biskupi polowi Kościołów ewangelickiego i prawosławnego. Bp Głódź zauważył w homilii, że polscy żołnierze wyruszający do Afganistanu są swoistymi delegatami pokoju w tym kraju.
Przypomniał, że w istocie nauczania Kościoła jest ciągłe nawoływanie do pojednania między ludźmi. Zwrócił uwagę, że obecnie służba wojskowa w Afganistanie skierowana jest nawet na wymuszenie pokoju, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Wraz z polskimi żołnierzami do Afganistanu wyjedzie kapelan wojskowy ks. mjr Augustyn Rosły. Podobnie jak wyjeżdżający, także i on zgłosił się na ochotnika do udziału w misji.
- Gdy dowiedziałem się o planach wyjazdu polskich żołnierzy, natychmiast zaproponowałem biskupowi polowemu swój udział w misji - powiedział KAI. Ks. Rosły ma już doświadczenie w tego rodzaju pracy - jest to już jego trzeci taki wyjazd. Wcześniej służył polskim żołnierzom stacjonującym w byłej Jugosławii oraz Albanii.
Jeszcze dziś wieczorem z lotniska we Wrocławiu wyleci do Afganistanu pierwsza grupa żołnierzy. Polecą w nim m.in. saperzy z I Brygady Saperów w Brzegu i pododdział X Brygady Logistycznej z Opola. Żołnierzy przetransportują dwa wynajęte od Ukrainy samoloty An-124 Rusłan. Wszyscy biorący udział w misji są żołnierzami zawodowymi lub kontraktowymi i zgłosili się na ochotnika.
W misjach pokojowych na całym świecie służy ponad 2,5 tys. polskich żołnierzy. Pracują oni m.in. w Kosowie, Libanie i Bośni.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.